Kliknij tutaj --> 🌒 co to jest ec u królika
Chrumkanie. zwykle powiązane z nerwowymi ruchami – to również znak ostrzegawczy. Oznacza niepokój, niezadowolenie - jednak w mniejszym wydaniu niż tupanie. To taki delikatny wyraz niezadowolenia. Moje króliki chrumkają zwykle, kiedy są głaskane w miejscach, których nie lubią, np. po łapkach.
EC atakuje ośrodkowy układ nerwowy - wręcz go paraliżuje. Nabłonek kanalików nerkowych także jest zaatakowany podobnie jak makrofaga. Pierwszym "nienaturalnym zachowaniem" najczęściej jest przekrzywienie głowy, porażenie kończyn czy ataki zbliżone do padaczki. Moga występować pojedyńczo lub zbiorczo.
Launched in 1994, EURES is a European cooperation network of employment services, designed to facilitate the free movement of workers. The network has always worked hard to ensure that European citizens can benefit from the same opportunities, despite language barriers, cultural differences, bureaucratic challenges, diverse employment laws and
EzzyGroom to innowacyjne urządzenie zaprojektowane z myślą o skutecznym i wygodnym wyczesywaniu sierści zwierząt. Jest to sprzęt dedykowany wszystkim właścicielom pupili, którzy chcą zadbać o czystość i estetykę futerka swoich zwierzaków w sposób łatwy i skuteczny. To innowacyjne urządzenie zostało stworzone w celu zapewnienia zwierzętom maksymalnego komfortu podczas
Cytryny porządnie myjemy, sparzamy, kroimy na ćwiartki, ale nie przecinając do końca. W rozcięcia sypiemy gruboziarnistą morską sól, sporo (i tu akurat jest ważne, żeby to była taka sól, a nie zwykła, mielona, kamienna). Układamy w słoiku, zalewamy oliwą, żeby przykryła cytryny. I to tyle. Odstawiamy i czekamy około miesiąca.
Site De Rencontre A La Reunion 974. Paraliż, niedowład jest definiowany w encyklopedii PWN następująco: "Utrata siły mięśniowej, zniesienie ruchów czynnych wywołane uszkodzeniem elementów ruchowych ośrodkowego lub obwodowego układu nerwowego". Każde zwierzę, w tym również królik może zostać sparaliżowany, częściowo, lub w skrajnych przypadkach całkowicie. Leczenie paraliżu, jest niezmiernie trudne, w niektórych przypadkach niemożliwe, a postawienie jednoznacznej diagnozy, dlaczego doszło do paraliżu/niedowładu niekiedy nastręcza problemów lekarzom weterynarii. Są jednak powody, które w znaczny sposób wpływają na powstanie paraliżu, lub nawet są ich wyłączną przyczyną, mianowicie: - uraz kręgosłupa, miednicy, lub kończyn, - artretyzm kręgosłupa, lub miednicy, - deformacja kręgosłupa, - choroba Encephalitozoon cuniculi, - infekcje bakteryjne różnego rodzaju, - pasożyt z rodzaju Baylisascaris procyoni, - ogólna osłabienie organizmu podatne na choroby, - toksyny. Choroby powodujące niedowład, lub paraliż, są niestety bardzo trudne do przewidzenia, rozwijają się one, niewidoczne dla ludzkiego oka, jedyną możliwością ich "przewidzenia" jest wnikliwa obserwacja zachowania królika, lub cykliczne kontrole weterynaryjne, ze zdjęciami rentgenowskimi włącznie. W warunkach domowych powinniśmy zwrócić szczególna uwagę na: - królik ma drgawki, - osłabienie tylnych kończyn (inny sposób kicania), zgarbienie ciała w stosunku do tylnych nóg, - pozycja na "stójkę" sprawia królikowi problemy, lub jest niemożliwa, - potykanie się, lub przewracanie w czasie wykonywania normalnych czynności. Objawy te powinny zaalarmować nas do niezwłocznej wizyty u dobrego weterynarza. Wychwycenie choroby w takim stadium daje ogromne szanse na całkowite wyleczenie uszaka i dalsze-długie szczęśliwe życie. Może się zdarzyć, że przeoczymy pewne ważne kwestie związane z życiem królika, tzn. upadek, uderzenie w czasie gonitwy, innymi słowy uszkodzenie mechaniczne ciała, włączając w to przede wszystkim uszkodzenie, które w konsekwencji może doprowadzić do pęknięcia, lub uszkodzenia kręgosłupa, albo tkanek miękkich. Pomimo że takie urazy są zazwyczaj widoczne niemal natychmiast, to dobra kondycja zwierzęcia, przy stosunkowo niewielkim urazie, w początkowej fazie może być niezauważona przez nie wprawionego opiekuna. Niezmiernie ważne jest zbadanie czy objawy jak np. problemy z kicaniem, częściowy, lub całkowity niedowład kończyn spowodowany jest przez uraz mechaniczny, czy też konsekwencją tego są inne przyczyny chorobowe ( Jeżeli problemy naszego królika są spowodowane czynnikami chorobowymi (artretyzm, infekcje, pasożyty, choroba EC) jest duża szansa na zahamowanie i w dalszej perspektywie zwalczenie objawów i przyczyn, a tym samym na całkowite wyzdrowienie. Mechaniczne uszkodzenia kręgosłupa. Sprawa z mechanicznym uszkodzeniem niestety wygląda nieco inaczej. Wyleczenie królika zależy od urazu jaki doznał. Ważne jest, aby opiekun widząc, lub podejrzewając wypadek i tym samym możliwość urazu mechanicznego był przygotowany na pierwsza pomoc. Wygląda ona bardzo podobnie jak przebiega to w przypadku urazów kręgosłupa ludzkiego, mianowicie, szczególna ostrożność należy zachować przy przenoszeniu królika, nie pozwolić mu na nerwowe reakcje (co może być trudne, zważywszy na niechęć królików do rąk i ból), przenosimy króliczka na sztywną, ale w miarę wygodną podstawę (może wyścielić podstawę ręcznikiem, kocem, tak aby nie była twarda, ale zarazem by uszkodzenie było unieruchomione, czyli niezbyt miękka), która posłuży nam w celu transportu uszaka do weterynarza. Uraz kręgosłupa małego zwierzęcia. Źródło zdjęcia: Jak radzi Pani Dana Krempels z Uniwersytetu Biologii w Miami: "Istotna jest szybka reakcja doświadczonego lekarza weterynarii, tak aby w miarę możliwości jak najszybciej zapanować nad opuchnięciami, powstałymi w wyniku urazu i zapaleń. Nigdy nie podawaj leków bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem.". W przypadku gdy mamy objawy, które pogarszają się z czasem, możemy podejrzewać że są one spowodowane zwyrodnieniem. Zwyrodnienia. Zazwyczaj postępują w łagodnej postaci, tzn. ich objawy nie nasilają się bardzo szybko, stąd są trudności z domową diagnozą. Artretyzm, deformacje (domowe hodowle), pasożyty i przebyte choroby mogą prowadzić do szeregu zwyrodnień, których skutkiem może być niedowład kończyn, lub ich całkowity paraliż. Szansa na wyleczenie króliczka do pierwotnego stanu jest w tym przypadku większa aniżeli przy urazach, ale ważny jest w tym wypadku czas w jakim zostanie postanowiona diagnoza i jej prawidłowość. Niektóre mutacje bakterii, pasożytów, lub ich połączeń mogą doprowadzić do skutków nieodwracalnych, ale o tym mogą zdecydować tylko badania i podjęcie próby leczenia, w inny sposób nie będziemy mieć okazji się przekonać. Badanie na potwierdzenie przyczyn objawów wykonuje weterynarz radiografem. W tych obu przypadkach, czyli gdy mówimy o uszkodzeniu mechanicznym i zwyrodnieniach, niedowład spowodowany jest zapaleniami, do ich zmniejszenia stosowane są leki (nazw nie podaje, to jaki lek podać, w jakiej ilości itp., musi zdecydować lekarz). Paraliż następuje w przypadku poważnych urazów, lub postępowania zapalenia na większy obszar. Zdarza się że pomimo zahamowania zapalenia, gdy nie doszło do paraliżu, a "tylko" niedowładu, jednym z alternatywnych sposobów na leczenie są ćwiczenia ruchowe, które niestety mogą mieć również odmienny wpływ, mianowicie pogorszenie stanu królika, ponowne zapalenia, przez to osłabienie kości, mięśni i w konsekwencji paraliż. Jednak zdarzają się przypadki że ćwiczenia ruchowe połączone z akupunkturą przynoszą pozytywny efekt. Czasami czynniki chorobotwórcze, jak pasożyty, mają podobne objawy, lub skutki jak paraliż mechaniczny, jednak ich leczenie jest zdecydowanie inne. Najczęstszym pasożytem, który powoduje paraliż jest Encepalitozoon cuniculi. Królik chory na Źródło zdjęcia: Jego obecność może stwierdzić weterynarz, badając krew uszaka. Zdarza się, że pomimo wykrytego pasożyta królik nie ma objawów paraliżu lub niedowładu. Pasożyt ten niekiedy występuje w bardzo małej ilości, i nie ma to wtedy wizualnego wpływu. Co nie oznacza, że możemy zaniechać leczenie zakażonego królika. Znane są również przypadki, gdzie pomimo niewykrycia choroby pasożytów lub wyleczenia królika i testach sprawdzających wynik pokazuje brak pasożyta, ale nadal występują objawy czasowego niedowładu, może być spowodowane genetycznymi problemami w układzie nerwowym, problemami z nerkami. Zdarza się to często u osobników podatnych na tego typu pasożyty i mniejszą odporności układu nerwowego, na choroby z nim związane. Przebyta raz choroba która została wyleczona, może pozostawić na zawsze uszkodzony układ nerwowy, która pomimo starań naszych i weterynarza będzie skutkował czasowym niedowładem i problemami nerkowymi. Pasożyt z rodzaju Baylisascaris procyonis Nazwa tego pasożyta w naukowym języku brzmi jelitowa glis da dżdżownicowata. Larwy tych pasożytów gnieżdżą się w organizmie, najbezpieczniejszymi dla nich organami jest: wątroba, oczy i mózg. Larwa w organach nie składa już jajek, po jej śmierci zazwyczaj nie pojawiają się kolejne pasożyty, ale konsekwencje pojawienia się pierwszych larw mogą prowadzić nawet do śmierci. Glisty Baylisascaris procyonis. Źródło zdjęcia: Larwy do organizmu trafiają poprzez zjedzenie jajeczek, z których się "wykluwają". Objawy, jakie towarzyszą przy obecności tego pasożyta w organizmie królika są: - apatia, - straty równowagi, - ból brzucha, - paraliż, - strata koordynacji mięśniowej, - przechylenie głowy, lub nawet całego ciała w jedną stronę, - śpiączka, lub śmierć. Wykrycie tego pasożyta u królika jest niebywale trudne, badania krwi nie zawsze pokazują jego obecności, a jeżeli już, to jest ona mylony z Niestety 100% diagnozę tego pasożyta można postawić dopiero po śmierci królika, poddając badaniom mózg. Larwa pasożyta Baylisascaris procyonis, gdy występuje już w formie rozwiniętej, jest praktycznie niemożliwa do zwalczenia, obecnymi na rynku preparatami. Larwa tworzy w wokół siebie "mur ochronny", który w skuteczny sposób uniemożliwia przedostaniu się stosowanego preparatu, aby dany lek miał szanse powodzenia, musiałby zostać użyty w takiej ilości, że sam by zabił królika. Kolejnym problemem jest migracja pasożyta i jego dokładna lokalizacja również nastręcza trudności. W Stanach Zjednoczonych zakażenia tym pasożytem są przenoszone przez skunksy i szopy. Toksyny. Toksyny różnego rodzaju również mogą wywoływać niedowład lub paraliż. Zjedzenie przez królika, czegoś co jest dla jego organizmu toksyczne, jest o tyle niebezpieczne, że królik nie może zwymiotować, co oznacza że organizm jest poddany dość długi czas na działanie toksyn, które maja różny wpływ na działanie króliczych organów, np. paraliż, lub niedowład. Ważne przy leczeniu objawów danego zatrucia to wiedzieć, jakie to toksyny, szybka reakcja opiekuna w znaczny sposób minimalizuje nieprzyjemne konsekwencje. Nowotwory. Królik jak inne zwierzęta i ludzie, może zapadać na szereg nowotworów. Oczywiście wszystkie są bardzo niebezpieczne. Nowotwór złośliwy, występujący u królika może być również powodem paraliżu i niedowładu. Nowotwór można zdiagnozować na podstawie prześwietlenia i biopsji tkanek. Po wykryciu nowotworu, można go leczyć przy pomocy chemioterapii lub promieniowania. Jeżeli nowotwór nie ma przerzutów, a chorobą dotknięte są skrajne części ciała, tj. tylne łapki, lub przednie, to życie króliczka można uratować przez amputację, co nie zawsze ma korzystny wpływ na dalsze losy zwierzęcia. Zabir Cynamonek Cynio został znaleziony we wczesnych godzinach porannych 10 grudnia 2013 roku w Zielonej Górze przez osobę, która wracała z nocnej zmiany w pracy. Trafił on przemoczony i zziębnięty do domu Pana Mateusza, który w pierwszych chwilach zapewnił mu opiekę. Jego oczy były przymknięte, a futerko posklejane wodą. Nie mógł wstać o własnych siłach. Wiadomość o tym, bardzo szybko dotarła do Fundacji Przygarnij królika, w której jetem wolontariuszką. Ze względu na lokalizację jako, że mieszkam najbliżej Zielonej Góry postanowiłam zabrać go do siebie i wspólnymi siłami w ciągu doby od zgłoszenia udało nam się zorganizować transport do Poznania. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 11 grudnia odebrałam Cynamona i od razu pojechałam z nim do weterynarza. To tam po raz pierwszy go zobaczyłam, po wyjęciu z transporterka. Zobaczyłam małego, przestraszonego króliczka, któremu było obojętne to co się dzieje dookoła. Po wstępnym badaniu musiałam podjąć decyzję co dalej. Weterynarz mówił, że to jest świeży uraz, ale nie dawał dużych szans na wyzdrowienie. Oczywiście decyzja mogła być tylko jedna - leczmy i zrobimy wszystko, żeby mu pomóc. Rokowania były ostrożne, diagnoza: uraz kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, szczątkowe czucie w skokach było i to dawało jakąkolwiek nadzieję dla niego. Nigdy wcześniej nie zajmowałam się chorym a już na pewno nie miałam doświadczenia w opiece nad niepełnosprawnym królikiem. Stres był ogromny, ponieważ królik to takie małe, kruche stworzonko, które łatwo jest skrzywdzić, nawet nieumyślnie. Bałam się, że nie dam sobie rady z opieką, jednak wiedziałam to, że muszę zrobić wszystko żeby mu pomóc. Po powrocie do domu, długo przygotowywałam odpowiednie miejsce dla niego. Na początku Cynamon musiał mieć ruch ograniczony do minimum, mieszkał w małej klatce obłożonej dookoła ręcznikami, podkładami, termoforem. Cynamon sam wybierał sobie najbardziej komfortową dla niego pozycję, taką, w której go nic nie bolało i było mu wygodnie. Cynio nie podnosił się, nawet nie próbował. Wstając rano, wracając po pracy do domu z niepokojem zerkałam w stronę jego klatki czy żyje, czy wszystko z nim w porządku... Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Pierwsze godziny i dni Stan Cynamona był zły. Przez pierwsze 2-3 dni dostawał drgawek, wstrząsy mogły powodować leki, które dostawał, stres, silny ból i nagła zmiana temperatury. Nie był w stanie samodzielnie zrobić siusiu ( ten stan utrzymywał się około miesiąca ). Jedynym pocieszającym faktem było to, że jelita pracowały normalnie, bobki były prawidłowe, apetyt był. Szybka lekcja opieki, nauka przede wszystkim tego co zrobić, żeby mu nie zaszkodzić. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Nietrudno jest zrobić błąd, który może zaważyć na dalszym życiu tak kruchej istotki jaką jest królik. Czułam ogromny strach, zapewnienie mu odpowiedniej higieny wiązał się z częstym podnoszeniem go, masowanie pęcherza, tak żeby udało mu się oddać mocz, zastrzyki, pielęgnacja, ale Świadomość tego, że on sam nie jest w stanie tego zrobić była silniejsza niż mój strach. Regularnie co kilka godzin w dzień i w nocy miał sprawdzany i masowany pęcherz, był oglądany z każdej strony, czy nie robią się odparzenia, czy pozycja, w której się ułożył jest dla niego bezpieczna, czy się gdzieś nie zaklinował. Mijały kolejne dni Cynamon zaczął powoli się unosić na przednich łapkach. Małe, chude łapki drżąc unosiły jego ciało, z każdym podparciem się stawały się one silniejsze, w końcu udało mu się powoli przesuwać do przodu. To był znak, że będzie lepiej, że Cynio walczy i nie chce się poddać. Każdy nawet najmniejszy postęp cieszył i dawał nadzieję na to, że będzie z nami dłużej. Po kilku dniach leczenia została podjęta decyzja o rehabilitacji. Wytrwale każdego dnia ćwiczyliśmy masując mu skoki od samych paluszków, aż po biodra. Nieustannie czytałam i szukałam sposobów na to, w jaki sposób można go maksymalnie usprawnić i tak jest do dziś. W tym okresie głównym problemem był fakt, że nie oddaje samodzielnie moczu, przez około miesiąc praktycznie nie robił tego sam, jednak wraz z biegiem czasu powoli zaczynał samodzielnie siusiać, nie zawsze w sposób kontrolowany przez niego, ale jego organizm zaczynał samodzielnie pracować. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Przełom... Pierwszy przełom nastąpił na początku stycznia 2014 roku, kiedy Cynio uniósł się samodzielnie przez kilka sekund na wszystkich czterech łapkach. Kręcił się, wiercił, ale udało się trwało to dosłownie krótki moment, ale ten moment naładował mnie jeszcze większą energią do działania. Niestety w tym samym okresie zaczęły się problemy ze skórą, kichaniem i trawieniem. Silne leki, które dostawał spowodowały krwawe biegunki, zaczął kichać. Biegunki z czasem ustały, jednak katar rozpoczął się na dobre, nie reagował na antybiotyki, doszedł łupież na skórze. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Cynio wyglądał w tym czasie jak siedem nieszczęść, jednak optymizm nas nie opuszczał, w Cyniu była pełnia życia z krótkimi przerwami na małe kichnięcie ;-) Pierwsze zarejestrowanie utrzymanie się na czterech łapkach. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 I kolejne próby samodzielnego złapania pionu. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Wyrok... Mijały kolejne tygodnie życia z Cynamonkiem pod jednym dachem. Każdy dzień udało się przystosować tak, aby znaleźć czas na ćwiczenia. Krok po korku poznawaliśmy siebie coraz bardziej. Cynio pomimo swojej niepełnosprawności był królikiem aktywnym, miał w sobie niespożytą energię. Wierzyłam w to, że może funkcjonować jak normalny królik, jednak chcąc wiedzieć, że zrobiłam wszystko, żeby go usprawnić, postanowiłam udać się na konsultację do jednego z najlepszych specjalistów od królików w okolicy szukając rady, nowych metod ćwiczeń, skutecznego wyleczenia kataru. To była połowa kwietnia 2014 r. Do gabinetu weszłam z nadzieją, że można jeszcze bardziej mu pomóc, jednak bardzo szybko spadł na mnie zimny prysznic... Diagnoza była wyrokiem dla Cynia - zderzyłam się ze ścianą... Według wet. najbardziej humanitarnym rozwiązaniem była eutanazja. Rozmowa była długa, argumenty nie do końca mnie przekonywały, jednak weterynarz jest niejako autorytetem i zaczęłam wątpić w to, czy się nie mylę, czy za bardzo nie przemawiają za mną uczucia, do Cynia, a nie rozsądek... Nie jestem zwolenniczką męczenia zwierząt za wszelką cenę, wiem o tym, że czasem jedyną słuszną decyzją jest ulżenie w cierpieniu. Poprosiłam jednak wtedy o jeszcze trochę czasu, o ostatnią próbę postawienia Cynia na nogi... Biłam się z myślami, nie wiedziałam co robić, przecież w nim było tak dużo energii, dużo życia... Tego dnia została podjęta decyzja o całkowitym zawieszeniu adopcji Cynia, pozostał on pod opieką Fundacji dożywotnio. Po powrocie do domu czułam jedną wielką bezradność, nie wiedziałam co robić, co będzie lepsze dla niego, co zrobić. Wiedziałam, że chcę żeby Cynio szczęśliwy i chciałam, żeby jego życie było komfortowe, a decyzja którą podejmę musi być najlepsza właśnie dla niego. Wyszłam z nim po raz pierwszy na trawkę, na świeże powietrze, chciałam, żeby poczuł to, co czują zdrowe króliki, gdy kicają sobie po trawce, żeby łapał witaminę D. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Chciałam, aby jak najlepiej spędził czas, który ma i patrząc na niego widziałam to, że on, żyje pełnią króliczego życia mimo swojego kalectwa. Wielką niesprawiedliwością byłoby skreślić jego życie w tamtym momencie. Ten czas był bardzo trudny, serce kłóciło się z rozsądkiem, w głowie jeden wielki mętlik, z różnych stron dobiegały różne głosy za i przeciw eutanazji. A Cynio ? Cynio był małą pełzającą pchłą, która poruszała się tak szybko, zwinnie i sprawnie, że nie sądziłam, że on ma w sobie aż tak dużo siły... Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Nowa nadzieja... Pomocną dłoń wyciągnęła dr Marta z gabinetu Synergia w Bytomiu. Zaproponowała, że podejmie się próby usprawnienia Cynia. W kilka dni został zorganizowany wyjazd Cynia na Śląsk. I pojechał... 4 maja trafił pod opiekę jednych z najlepszych weterynarzy w kraju. Podróż zniósł dobrze, szybko się zaaklimatyzował w nowym otoczeniu. Na wstępną diagnozę czekałam z niecierpliwością i poczułam ogromną ulgę, kiedy dowiedziałam się, że nie jest tak źle jak zakładał poprzedni weterynarz, że się mylił i nie trzeba go skazywać na śmierć, tylko przez to, że jest niepełnosprawny. Fakt, nie było szansy na to, że całkowicie odzyska sprawność, ale Cynio nie został skreślony. Przez 2,5 miesiąca przeszedł serię zabiegów z użyciem lasera i pola magnetycznego. Został również wykastrowany - zabieg przeszedł wzorowo, bez żadnych komplikacji. Przez te 2,5 miesiąca wszyscy w domu tęskniliśmy za nim, ale byliśmy spokojni, wiedzieliśmy, że ma opiekę najlepszą pod słońcem, że nic mu nie zagraża. Eutanazja nawet przez chwilę nie była brana pod uwagę. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Cynamon wrócił do domu w połowie lipca, odmieniony, rozbrykany i pełen energii. Do dziś jestem wdzięczna i chyba zawsze będę wdzięczna wspaniałym specjalistom, a przede wszystkim ludziom Marcie i Damianowi za to, co dla Cynia zrobili, gdyby nie oni nie wiem, na jakim etapie byłby teraz Cynamon, nie sądzę, żeby był w tak dobrej formie jak jest teraz. Nie chcę się nad tym nawet zastanawiać... Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Kilka, jak nie kilkanaście tygodni po powrocie zaczęły być widoczne efekty zabiegów, które przeszedł. Coraz dłużej potrafił ustać na łapkach, mniejszą trudność sprawiało mu podnoszenie się z pozycji leżącej do siedzącej/stojącej. Warto było przeżyć tą rozłąkę i z nową dawką energii poznawać lepiej cynamonowy świat :-) Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Codzienność Mija rok od Cynamon jest z nami. Znamy się dobrze, wiem, kiedy "coś" nie tak, wyczuwam jego gorszy dzień i zły nastrój. Wiem, że nam ufa - to można wyczuć. Nie buntuje się podczas kąpieli, których raz na jakiś czas potrzebuje. Dzielnie znosi wszystkie ćwiczenia. Rehabilitacja trwa nadal, aby utrzymać go w dobrej formie. Szczerze mówiąc nie liczę, że stanie się cud i stanie w 100% na 4 łapy, jednak najważniejsze jest to, żeby pozostał w takiej formie jak test teraz, aby utrzymać ten stan jak najdłużej. Regularnie ma masowane skoki, cały czas czytam, szukam nowych metod ćwiczeń i sposobów na to, żeby był jak najbardziej aktywny. Cynio mieszka sobie w klatce przystosowanej do jego potrzeb, ma o co się podrapać, czym pobawić jak jest sam. Potrafi sam wejść do swojej klatki z wybiegu kiedy ma na to ochotę - przystosował się. Nauczył się tego jak się ustawić, żeby sobie umyć pysia, czy łapkę. Wie, że jak podrzuci pustą miskę, to ktoś usłyszy i zrozumie, że ją trzeba napełnić ;-). Ma swoje humorki i fochy ;-). Jest niepełnosprawny, ale nauczył się z tym, żyć i radzi sobie świetnie. Jest samodzielny i robimy wszystko, żeby był szczęśliwy. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Granica między życiem, a śmiercią jest bardzo cienka, gdyby nie zostały podjęte od samego początku te wszystkie próby leczenia, Cynamona nie było by wśród nas. Ma prawo do życia dopóki sam chce żyć, w chwili kiedy zobaczę, że te iskierki w jego oczach zgasną, kiedy codzienność będzie dla niego męką pozwolę mu odejść w spokoju i bez cierpienia. Każdy kto zna swoje zwierzę, zna jego zachowania i reakcję wyczuje ten moment. Wierzę, że ten moment jednak nie nastąpi szybko. Nie chodzi o trzymanie go przy życiu za wszelką cenę, ale o danie szansy do życia. Cynio jest innym królikiem, ale przez to jest niezwykły i wyjątkowy. Nie raz pokazał to, że pomimo niepełnosprawności może żyć jak zdrowy królik i pokazuje nam to każdego dnia. Tak wygląda stojąc i poskubując sobie sianko: Nauka chodzenia: Cynamon zawsze dzielny podczas ćwiczeń. Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Bo w końcu, kto jest najbardziej uśmiechniętym królikiem na świecie :) ?? Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Źródło zdjęcia: prywatne archiwum Magda24 Magda24
Króliki domowe zaliczane są do jednych z najbardziej popularnych i lubianych zwierząt domowych na całym świecie. Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę, jak uroczo wyglądają ze swoimi miękkimi futerkami, długimi uszkami i łagodnym spojrzeniem. Poza tym uchodzą za towarzyskie, łatwe w pielęgnacji i niedrogie w utrzymaniu. Czy jednak królik rzeczywiście jest idealnym zwierzątkiem domowym? Co należy uwzględnić przed jego zakupem? Jak zapewnić mu prawidłową pielęgnację i odpowiednie warunki? Odpowiedzi na te i podobne pytania znajdziesz w tym artykule! Spis treści UtrzymanieWyposażeniePożywienie dla królikaZdrowie i pielęgnacjaCzy królik to właściwe zwierzątko dla mnie?Zrozumieć język królikaZdecydować się czy nie? Utrzymanie Królik też ma określone potrzeby W światowym rankingu ulubionych zwierząt domowych te puchate długouche stworzonka zajmują miejsce trzecie – zaraz po kotach i psach. Są nie za duże, ufne, niedrogie w utrzymaniu i wydają się nie stawiać właścicielowi wielu wymagań. Jednak nie zawsze obraz ten pokrywa się całkowicie z rzeczywistością. Skutkiem takich błędnych założeń jest nieodpowiednie utrzymanie pupila, który na przykład zmuszony jest do życia w zbyt małej klatce, nie ma kontaktu z innymi królikami lub w ogóle nie zażywa wybiegu. W tych kwestiach króliki wykazują niemałe potrzeby – nawet jeśli nie zawsze dają to po sobie poznać. Od razu dwa Jedną z najbardziej podstawowych potrzeb królika jest potrzeba interakcji i komunikacji z innymi królikami. Ani człowiek, ani też inne zwierzęta domowe nie zaspokoją tej potrzeby należycie. Nawet dziecko, które potrafiłoby bawić się i zajmować swoim pupilem przez kilka godzin dziennie, nie zastąpi mu towarzystwa innego królika. Żaden królik nie powinien być więc trzymany w pojedynkę. Jeśli planujesz zakup królika, przygarnij pod swój dach od razu dwa – najlepiej samca i samicę. Jeśli dwa króliki to Twój limit, samca poddaj koniecznie kastracji, gdyż samice są w stanie wydać na świat młode od pięciu do dziecięciu razy w ciągu roku! Kastracja wyeliminuje nie tylko możliwość niepożądanego rozmnażania się, ale także zapobiegnie w większej grupie rywalizacji i walk o terytorium i miejsce w hierarchii pomiędzy samcami. Królik potrzebuje ruchu Kolejną często pomijaną a podstawową potrzebą królików jest potrzeba ruchu. Wszystkie króliki potrzebują przestrzeni i wybiegu. Zwykła klatka dla królika to nie wszystko. W naturalnym środowisku króliki biegają, skaczą, kopią w ziemi jamy i korytarze, w którym zatrzymują się całe stada. Dla królików domowych taka swoboda nie jest oczywiście możliwa, jednak właściciel powinien postarać się pomóc swoim królikom popędy te nieco zaspokoić. Możliwe jak największy kojec zewnętrzny służący do regularnego wybiegu oraz oferująca różnorodne zajęcia i możliwości ukrycia się klatka to dla królika domowego optymalna kombinacja. Duży wybieg w ogrodzie za domem Króliki mogą przez cały rok przebywać na zewnątrz pod warunkiem, że w swoim kojcu mają możliwość schronienia się w osłonionym miejscu, które chroniłoby przed złymi warunkami atmosferycznymi - zarówno zimnem, jak i upałem. Może to być drewniany domek, pusty pień czy jakakolwiek inna forma jaskini. Duży, bezpieczny i gwarantujący osłonę przed wiatrem wybieg we własnym ogrodzie z całą pewnością najlepiej odpowiada potrzebom królika. Jeśli więc posiadasz własny ogród przy domu, najlepiej w nim zorganizuj dla swoich królików mieszkanie. Pomysły i materiały na wykonanie znajdziesz w stacjonarnych sklepach zoologicznych oraz w Internecie. Ogrodzona powierzchnia może wynosić na przykład sześć metrów kwadratowych, na których króliki będą mogły wyszaleć się do woli. Poza dostateczną powierzchnią ważne jest, by wybieg był odpowiednio zabezpieczony, zarówno w górę, jak i przy podłożu. Ogrodzenie powinno być osadzone głęboko i stabilnie w nawierzchni, by pilni kopacze, jakimi zdecydowanie są króliki, nie dały rady wydostać się poza ogrodzenie podkopując się pod nim. Nad ogrodzeniem powinno znajdować się zadaszenie lub krata, które ochroniłyby króliki przed kotami i innymi naturalnymi wrogami. © DoraZett / Króliki w mieszkaniu? Kojec w ogrodzie jest dla królika idealnym domem, jednak wcale nie oznacza to, że ludzie mieszkający w miastach i nieposiadający ogrodów muszą od razu żegnać się z pomysłem posiadania królików domowych. Trzymanie królików w mieszkaniu jest pod pewnymi warunkami jak najbardziej możliwe, jednak warunki te koniecznie muszą być zachowywane, by króliki mogły wieść szczęśliwe i wygodne życie. Królik, który przez cały czas musi przebywać w ciasnej klatce, straci entuzjazm i chęć do życia. Należy zadbać o to, by królik codziennie miał zapewniony kilkugodzinny wybieg. By królik nie sprawił kłopotu na dywanie, nie podgryzł kabli, nie dostał się w pobliże gniazdek elektrycznych czy roślin pokojowych, przygotuj wydzieloną przestrzeń dla królika i nadzoruj jego zabawę przez cały czas. Także w kojcu wewnętrznym powinny znaleźć się akcesoria umożliwiające różne rodzaje zabaw oraz zapewniające miejsca do schowania się – jamy, korytarze, puste pnie, rury, korzenie i domki do spania – najlepiej zorganizowane na więcej niż jednym piętrze i połączone ze sobą za sprawą ramp lub rur. Wyposażenie Co powinno znaleźć się w klatce dla królika? Obok domku do spania i ciekawych akcesoriów do zabawy, aktywności fizycznych i ukrycia się w klatce dla królika powinien znaleźć się stojak na siano oraz poidełko do wody. Podobnie w kojcu nie może zabraknąć tych akcesoriów oraz naturalnie świeżego sianka i wody pitnej. Podłoże klatki powinno być wyłożone na przykład gazetą, którą w trakcie czyszczenia można z łatwością wymienić na nową. Na gazecie należy rozsypać podściółkę i sianko. Zaleca się także włożenie do klatki korzeni, gałęzi lub kawałki kory, by królik mógł ścierać na nich zęby podgryzając je sobie. Zęby królików rosną przez całe ich życie, dlatego podgryzanie to naturalna potrzeba tych ssaków. Pożywienie dla królika Co jedzą króliki domowe? U królików domowych mięśnie układu pokarmowego są za słabe, by pożywienie mogło być transportowane przez jelita za sprawą skurczów mięśni. Króliki jedzą nieustannie, dzięki czemu nowe pożywienie od góry naciska na znajdujące się już w przewodzie pożywienie i popycha je. W ten sposób króliki trawią. Sianko na przykład powinno znajdować się w stojaku na sianko przez cały czas. Jednak jako pokarm podstawowy samo sianko zdecydowanie nie jest wystarczające. W celu pokrycia zapotrzebowania królika domowego na substancje odżywcze należy podawać mu karmę suchą, świeże warzywa i owoce oraz paszę zieloną. Pilnuj, by Twój królik zawsze dostawał zróżnicowane pokarmy oraz przyjmował wystarczające ilości substancji balastowych. Jeśli królik tyje, oznacza to, że pokarmy, które spożywa, są zbyt kaloryczne. W takim przypadku najlepiej skonsultuj się z weterynarzem, który poradzi Ci, jak dostosować dietę dla Twojego królika. © Superingo / Zjadanie własnych odchodów Szczególną cechą królików jest zjadanie własnych odchodów, konkretnie tak zwanego kału nocnego, inaczej cekotrofów. Cektotrofy zaopatrują zwierzę w niezbędne substancje odżywcze oraz witaminę B. Jedynie w ten sposób, poprzez wydalenie i ponowne spożycie odchodów, substancje odżywcze mogą być przez organizm królika wchłonięte. Być może widok taki nie jest zbyt przyjemny, jednak nie przeszkadzaj pupilowi w konsumpcji i nie próbuj go takiego nawyku oduczać. Zjadanie kału nocnego przez króliki jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania procesów trawiennych oraz świadczy o ogólnym zdrowiu zwierzątka. Króliki nie powinny natomiast zjadać kału dziennego, a więc charakterystycznych „bobków”. Zdrowie i pielęgnacja Problemy z trawieniem i ich skutki stanowią coraz większe i poważniejsze zagrożenie dla zdrowia królików domowych. Wyjątkowo często podłożem różnych chorób jest właśnie wrażliwy system trawienny. Poza genetyką problem stanowią często nieprawidłowe odżywianie oraz przerost zębów przy niedostatecznym ich ścieraniu. Niestety króliki z reguły w milczeniu znoszą dolegliwości, a widoczne gołym okiem objawy pojawiają się często za późno. Zmiany można odpowiednio wcześnie zauważyć regularnie kontrolując zęby, nawyki żywieniowe i efekty trawienia pupila. Także o rutynowych kontrolach u weterynarza oraz zalecanych szczepieniach odpowiedzialny właściciel, któremu dobro zwierząt leży na sercu, nie powinien zapominać. Czyszczenie klatki królika Bardzo ważną rolę dla zdrowia zwierzęcia odgrywa naturalnie kwestia higieny. Mieszkanie królika, klatka czy kojec, powinny być w całości czyszczone przynajmniej raz w tygodniu. Podściółkę należy wymienić, a podłoże umyć ciepłą wodą. Jeśli podłoże w kojcu stanowi koc lub dywan, pamiętaj także o ich regularnym czyszczeniu. Miski na pokarm, poidełka oraz kącik, gdzie królik najczęściej się wypróżnia, powinny być myte codziennie. Wystarczy ciepła woda lub niewielka ilość esencji octowej. Antybakteryjne środki czyszczące muszą zostać użyte włącznie wówczas, gdy zwierzę jest chore. Czy królik to właściwe zwierzątko dla mnie? Króliki domowe są puchate i urocze, jednak trzeba być świadomym, że jak każde zwierzę, poza tym, że przysparzają wiele radości, przysparzają też wiele pracy. Klatka sama się nie wyczyści, woda nie wymieni sama na świeżą, a karma sama nie dosypie. Przed zakupem królika przemyśl więc dokładnie, czy jesteś w stanie zaoferować mu wszystko, czego potrzebuje. Weź pod uwagę, że króliki domowe z reguły żyją do 10 lat, jest to niekrótki kawałek czasu, dlatego też nie nadają się za bardzo na zwierzątko „na próbę”. Dla dobra Twojego oraz zwierzęcia przed dokonaniem zakupu odpowiedz sobie na kilka podstawowych pytań: Czy masz w ogrodzie lub mieszkaniu wystarczającą ilość miejsca na wybieg dla królika? Czy wszyscy domownicy chcą i mogą mieć futerkowe zwierzę w domu? Na pewno nikt nie jest uczulony? Kto zadba o higienę i pielęgnację zwierzęcia i jego otoczenia? Kto zajmie się królikiem, kiedy wszyscy domownicy wyjadą na dłużej? © DoraZett / Króliki domowe a dzieci Wiele dzieci marzy o pupilu, jednak niewiele z nich jest świadomych, jak poważnym obowiązkiem jest posiadanie zwierzęcia. Jako rodzic musisz mieć świadomość, że część obowiązków będziesz musiał wykonywać za pociechę, ponieważ czynności takie, jak na przykład czyszczenie klatki, mogą stanowić dla małego dziecka zadania zbyt ciężkie, a starsze dzieci być może nie będą mogły z różnych względów, na przykład z powodu wyjazdu na studia do innego miasta, troszczyć się o pupila przez całe jego życie. Niemniej jednak króliki najczęściej pomagają dzieciom w nauce odpowiedzialności i uwzględniania potrzeb innych żyjących istot oraz szacunku do nich. Kontakt z tymi towarzyskimi stworzonkami sprawia radość i stanowi pocieszenie w trudnych momentach. Rodzice, którzy skłaniają się do przygarnięcia królika dla swojego dziecka, ale obawiają się, że cała odpowiedzialność i praca spadnie na nich, mogą rozejrzeć się za starszymi królikami przebywającymi w schroniskach dla zwierząt. W ten sposób sprawdzą, czy utrzymanie królika przez dłuższy czas jest dla dziecka możliwe, jednocześnie podarowując porzuconemu zwierzęciu szansę na drugi, kochający dom. Zrozumieć język królika Króliki to bardzo komunikatywne zwierzęta, które porozumiewają się za pomocą dźwięków oraz mowy ciała. Rozumiejąc „język” królika można lepiej wychodzić naprzeciw sygnalizowanym przez niego potrzebom. Dzieci także szybko mogą nauczyć się interpretować zachowanie królika i odpowiednio na niego reagować. Poniżej tłumaczymy kilka możliwych sposobów zachowania królików: Królik kładzie się płasko na ziemi i pokłada po sobie uszy: W naturalnym środowisku taka postawa oznacza uległość wobec innego królika. Także króliki domowe przybierają czasami taką postawę, najczęściej wówczas, gdy człowiek chce ich dotknąć. Często robią to z poczucia dyskomfortu lub strachu. Jeśli więc widzisz u swojego pupila taką postawę, najlepiej zostaw go w spokoju. Ponowną próbę kontaktu podejmij ostrożnie po upływie dłuższej chwili. Królik nie porusza się, a oczy ma szeroko otwarte: Takie zachowanie również sygnalizuje, że w danym momencie zwierzę nie życzy sobie kontaktu z człowiekiem. Żyjące dziko króliki przybierają taką pozę, kiedy ucieczka przed zagrożeniem w ich ocenie nie jest możliwa – chcą w ten sposób stać się „niewidzialnymi” dla nieprzyjaciela. Królik siedzi w pozycji pionowej na tylnych nogach z uszami ułożonymi płasko wzdłuż ciała: Uważaj! Królik najwyraźniej szykuje się do ataku. Jeśli do tego warczy, zdecydowanie powinieneś się od niego odsunąć. Królik z całej siły bębni w podłoże tylnymi nogami: W ten sposób króliki ostrzegają się wzajemnie przed zbliżającym się zagrożeniem. Być może królikowi wydaje się, że grozi mu niebezpieczeństwo i w ten sposób chce ostrzec przed nim również swojego kompana. Królik kładzie się płasko na podłożu, odwraca na bok lub na plecy i wyciąga kończyny: Taka pozycja oznacza, że królikowi wiedzie się w danym momencie naprawdę dobrze, czuje się bezpieczny i zrelaksowany. Królik skacze po klatce i wyczynia najróżniejsze akrobacje: W środowisku naturalnym królik w ten sposób próbowałby odstraszyć wrogów, jednak króliki domowe zachowują się tak z poczucia radości oraz chęci do zabawy. Zdecydować się czy nie? Dzięki swojej komunikatywnej i towarzyskiej naturze króliki domowe są wartościowymi kompanami, zwłaszcza dla dzieci. Każdy, kto nauczy się rozpoznawać potrzeby tych zwierzątek, zapewni im odpowiednią ilość ruchu, odpowiednie pożywienie i zatroszczy się o prawidłową ich pielęgnację i higienę, będzie cieszył się zadowolonym, wesołym i pokojowo nastawionym domowym pupilem. Z racji dużej popularności królików domowych powstawały w ostatnich latach liczne warianty hodowlane. Do najbardziej znanych należą na przykład króliki miniaturowe, ważące poniżej 2 kg, oraz króliki długowłose, na przykład Angora lub Teddy. Zdecydowany na zakup? Pozostaje więc teraz jedynie pytanie: Jaką rasę wybrać?
Diagnoza to podstawa. Wie to każdy miłośnik doktora Housa. Wie to każdy pacjent doktora Krawczyka. Do wpisu o diagnozach natchnęła mnie rozmowa z doktorem (Krawczykiem, nie Housem – to mogłoby świadczyć niedobrze o stanie mojego umysłu) w minioną sobotę oraz refleksja Oli odnośnie leczenia bydgoskiego królika z ropniem, który trafił do doktora w stanie krytycznym, z kośćmi przeżartymi ropą. Królik ten wcześniej był „diagnozowany” przez 1,5 roku przy użyciu rozmaitych metod, a chory był po prostu na ropień – chorobę tak oczywistą i powszechną, że każdy miłośnik królików rozpoznałby ją bezbłędnie na pierwszy rzut oka. Czy to działanie weterynarzy w złej wierze? Czy ich niewiedza? Tego się pewnie nie dowiemy… Doświadczenie naszego ulubionego doktora od królików to nie tylko studia, przeczytane książki i ciężka praca, to setki, a może nawet tysiące królików, jakie przyjął w swoim gabinecie. Mamy w tym niemały udział – to my fundujemy doktorowi trudne zabiegi i bardzo ciężkie przypadki. Zbieramy chore króliki, źle zdiagnozowane, a doktor daje im drugą szansę. Chciałam wskazać poniżej choroby, których szukają u królików weterynarze, a które mogą nas skłonić do myślenia, że jednak nie mamy do czynienia ze specjalistą. Od jakiegoś czasu widzimy, że wzrasta wiedza weterynarzy o królikach, mamy w Polsce kliku, kilkunastu bardzo dobrych specjalistów od zajęczaków, ale wciąż są to jednostki. W mniejszych miejscowościach, gdzie królik pojawia się w gabinecie sporadycznie, weterynarze wciąż mają trudności z rozpoznaniem i leczeniem wielu całkiem powszechnych chorób. Króliki traktowane są podobnie jak psy czy koty i podobnie leczone – diagnozuje się więc u nich cukrzyce, nowotwory i inne niekrólicze choroby. Zaznaczam, że oczywiście weterynarzem nie jestem, ale działkę chorób króliczych zgłębiam z pasją – doktor Krawczyk wie, że jak jest coś do pokazania, to ja chcę to widzieć – bez zajrzenia do paszczy, ucha i do wnętrza króliczego nosa nie wyjdę z gabinetu. Jestem również przekonana, że Ola wie o chorobach królików więcej niż 95% weterynarzy w Polsce 😛 Dyktuje dawkowanie leków wybudzona nocą ze snu. Więc w tym temacie prosiłam także Olę o konsultację. Koniec wstępu. Do rzeczy. Uważajcie na następujące diagnozy: Promienica – rzadka bakteryjna choroba, dotykająca głównie bydła. U królików mylona z popularnym ropniem okołozębowym. Jeśli wyczujesz u swojego królika twardy guzek pod brodą, na żuchwie czy w okolicach nosa i usłyszysz od weterynarza, że Twój królik ma promienicę (bez zrobienia punkcji/posiewu/histopatologii) – odwróć się na pięcie i natychmiast idź do innego specjalisty. Promienica może się zdarzyć u królika, jednak jej wystąpienie u królika domowego to jak wygranie szóstki w totka. Weterynarzy może tłumaczyć fakt, że jest to jedna z nielicznych chorób królików wymienianych w dawnych podręcznikach. Nowotwór złośliwy – w porównaniu do innych zwierząt odpowiednio karmione króliki (nie parówkami, serem i chlebem) bardzo rzadko zapadają na nowotwory. Wyjątkiem są nowotwory hormonozależne: macicy, jajników – te zdarzają się dość często u niesterylizowanych samic, a możliwość zachorowania wzrasta wraz z wiekiem królicy. Zdarzają się także nowotwory jąder u niekastrowanych samców. Inne nowotwory – mięsaki, gruczolakoraki przewodu pokarmowego itp. są u uszatych bardzo rzadkie. Doktor Krawczyk mówi, że ma to w ogromnej mierze związek z roślinną dietą królików. Gdy wymacasz u królika guz na głowie, w okolicach żuchwy i weterynarz szuka nowotworu twarzoczaszki – nalegaj, aby sprawdził czy to nie jest ropień – ropa u królików często jest gęsta niczym pasta do zębów i podczas punkcji wcale nie musi pojawić się w strzykawce. Jeśli weterynarz czuje guz w jelitach/żołądku – należy najpierw wykluczyć zator lub bezoar. Jeśli czujesz ruchomy guz na korpusie królika – może być to niegroźny włókniak lub tłuszczak (dość częste u królików z nadwagą). Zwykle tłuszczaków jest na ciele więcej – można wówczas dla uspokojenia wyciąć jeden i wykonać badanie histopatologiczne. Czasami niewielkie guzy powstają jako odczyny poszczepienne – jeśli skojarzysz, że królik w dane miejsce dostał szczepionkę, możesz być niemal pewien, że guz jest niegroźny i po jakimś czasie się wchłonie. Udar/wylew – „mój królik odszedł z powodu wylewu” – nie raz już to słyszałyśmy. A jakie były objawy rzeczonego wylewu/udaru? Zespół objawów neurologicznych: przekrzywiona głowa, oczopląs, kręcenie się w kółko, biegnięcie na oślep i uderzanie o ściany, albo też porażenie kończyn i niedowład. To klasyczne objawy encephalitozoonozy – postaci mózgowej albo rdzeniowej. Choroby ciężkiej, ale możliwej do wyleczenia i/lub kontrolowania. U Hugo przewlekła postać encephalitozoonozy przejawiała się kręceniem się w kółko, bieganiem na oślep Cukrzyca – królik dużo pije i oddaje dużo moczu, więc ma cukrzycę. Czy aby na pewno? Cukrzyca jest bardzo rzadka u królików. Podwyższony poziom glukozy we krwi najczęściej pojawia się w wyniku stresu, a takim z pewnością jest sytuacja pobrania krwi w gabinecie weterynaryjnym. Jeśli królik dużo pije i sika, najpierw należy skupić się na parametrach nerkowych oraz badaniu moczu. Myślenie o cukrzycy powinno się pojawić dopiero, gdy inne opcje zostaną wyczerpane. Katar – leczony miejscowo bez szukania przyczyny. Przyczyn kataru może być u królików wiele – od zwykłego nieżytu, przez problemy zębowe, po ciężkie zakażenia bakteryjne. Aby skutecznie leczyć katar, należy znaleźć jego źródło. Leczenie antybiotykami bez zrobienia porządku z zębami będzie przynosiło krótkotrwały rezultat, a problem będzie się tylko pogłębiał. Leczenie tego, co naturalne: Zmiany skórne – niektóre króliki tak już mają, że na ich karkach i za uszami pojawiają się wyłysienia. Zwłaszcza w przypadku lewków i angorek jest to częste. Jest to fizjologiczne i powszechne. Jeśli skóra jest czysta, nie łuszczy się, nie ma zaczerwienienia, a jedynie wyłysienie – może to być zupełnie naturalne. Jeśli weterynarz jednak zechce leczyć takie wyłysienie bez pobrania zeskrobiny – powinno to skłonić was do refleksji. Agresywne leczenie maściami sterydowymi i lekami antygrzybicznymi może spowodować u królika spadek odporności i wpędzić go w szereg chorób, z których trudno będzie mu wyjść. Oczywiście wyłysienia powinny budzić niepokój, zwłaszcza jeśli towarzyszą im inne zmiany skórne (łupież, zaczerwienie, odczyny itp.) czy intensywne drapanie. Różnobarwne tęczówki – hmm, tak, niezwykłe, naturalne różnokolorowe królicze tęczówki brane są czasem za zmętnienie, uszkodzenie rogówki, zaćmę, encephalitozoonozę, brak witamin i inne potworności i leczone antybiotykami, sterydami i co tam jeszcze można królikowi zaaplikować. Chaber to przykład królika z różnobarwną tęczówką To na pewno nie wszystkie przypadki. Oczywiście chętnie poczytamy o Waszych doświadczeniach w tym temacie.
Wyłysienia i ranki na podeszwach skoków: zapobieganie jest łatwiejsze niż leczenie. (artykul z "Binky Brief", Wiosna 2004) Królicze łapki są dostosowane do skakania po trawie i glebie, które zapewniają miękkie, uginające się podłoże, gdzie pazury i paluchy mogą łatwo mogą znaleźć oparcie. Niestety, nie jest łatwo zapewnić podobne warunki w domu. Kiedy króliki siedzą na twardych powierzchniach, przednia część skoków unosi się lekko do góry, co powoduje przesunięcie ciężaru na tylną część stopy (piętki). Piętki jednak nie są przystosowane do amortyzowania całej wagi ciała, w związku z czym mogą się na nich pojawiać odgniecenia i ranki. Klatki lub kuwty z siadką, większość rodzajów dywanów , twarde podlogi podrażniają królicze stopy. U wiele królików rozwijąją się odgniecenia na pęcie, tuż pod futerkiem. Jeśli futro się wytrze i piętka jest goła, zaczerwieniona lub zainfekowana, to jest to powód do niepokoju. długie lub przerośnięte pazurki uniemożliwjają równomierne obciążanie skoków; regularne przycinanie pazurków zapobiega nadmiernemu obciążaniu piętek skoków, króliki mające problemy z kręgosłupem, układem kostnym i króliki mające problemy z poruszaniem się mogą nie używać palców do amortyzowania obciążeń, niektóre króliki siadają w taki sposób, że skoki są zbyt wysunięte do przodu, co również może powodować nadmierne obciążenia piętek. Rada weterynarza Od czasu do czasu, opiekunowie obserwują wyłysienia i ranki na podeszwach skoków. Mogą one mieć charakter łagodnych zgrubień skóry i wyłysień, ale w skrajnych przypadkach pojawiają się zaropiałe, zainfekowane ranki, opuchnięcia tkanek. Co to jest? Ską się bierze? Jak je leczyć? I najważniejsze - jak im zapobiegać? Podrażenia pojawiają się na podeszwach jednego lub obu skoków, na nawet na przednich łapkach (na przednich łapkach rzadziej pojawiają się poważne zainfekowania ranek). Kiedy na stopach pojawiają się rany, często towarzyszą im infekcje bakteryjne. Wyłysienia na piętkach to wrzodowe zapalenie skóry skoków (rany są podobne do odleżyn), zazwyczaj powstają, kiedy królik na zapewnioną niewłaściwą opiekę: brudne, wilgotne podłoże, otarcia od podłogi (twarde podłogi, wile miękkich tworzyw również podrażnia), nadwaga, w wyniku której królik mało sie rusza, za mała klatka, brak możliwości codziennego ruchu, otarcia od tupania ze strachu. Początkowo można zaobserwować zaczerwienienie skóry i wyłysienia na podeszwach skoków, z czasem choroba może się rozwijać, pojawiają się ranki, owrzodzenia (podobne do odleżyn), strupy. Rany mogą byc otwarte, zaropiałe, podatne na infekcje bakteryjne. W efekcie królik może kulawieć, unikać ruchu, jedzenia, a nawet wpaść w depresję. Jak leczyć? jeśli przyczyną jest niewłaściwa opieka, natychmiast usuń przyczyny (podane powyżej). To jest bardzo istotne! ranki na stopach powinny być czyszczone mydłem antybateryjnym, lub kremem antybakteryjnym, jeśli rany są zainfekowane, zasosowanie środków ściągających (kalaminy lub siarczanu magnezu) codziennie do czasu, aż rana będzie sucha, bandażowanie łapek miękkim, sterylnym bandażem, jeśli infekcja jest poważna, podwanie oralnych antybiotyków (oczywiście, królik powinien też dostawać ochronnie probiotyk w czasie przyjmowanie antybiotyków). Niestety, leczenie zazwyczaj jest długotrwałe i codzienne zabiegi pielęgnacyjne niezbędne. Dlatego o wiele ważniejsze jest zapobieganie! Jak zapobiegać? Jeśli w klatce lub kuwecie znajduje sie druciana lub plastikowa kratka, trzeba ją zmienić. Podłoga w klatce powinna być gładka, nieocierająca. Używaj suchego, miękkiego podłoża, takiego jak siano lub grube warstwy gazet przynajmniej w części kuwety. Klatki powinny być zawsze czyste i zywstarczające duże, aby królik mógł w nich swobodnie się poruszać. Sprawdzaj spody skoków regularnie, czy nie pojawiają się podrażnienia, zaczerwienienia lub ranki. Jeśli widzisz zmiany na łapach, skontaktuj się z weterynarzem, żeby jak najszybciej wziąć się za leczeni puchatego przyjaciela! Dr. Shawn Tucker, Thames Road Veterinary Clinic - Exeter, Ont. Carrie opowiada o swoich doświadczeniach Pewnego dnia, gdy zaglądałam do kuwety Bailey'ego, zauważyłam kropelki krwi na podłodze klatki. Szybko obejrzałam łapk ii okazało się, że na spodach skoków pojawiły się pęknięcia skóry i krwawienia. Bailey nie wyglądała na cierpiącą, wciąż biegała i jadła jak zawsze. Bailey jest lopem holenderskim i często futerko na jej łakach jest skołtunione, zazwyczaj na środku skoku, co powoduje, że ciężar ciała przesuwa się na tylną część łap. Zawsze miała zaczerwienione piętki, ale po raz pierwszy pojawiły się ranki. Podłoga wklatce Bailey jest zrobiona z cienkich, drewnianych paneli podłogowych, pokrytych linoleum. Zazwyczaj w klatce znajduje się również miękki chodniczek, ale niestety, kilka dni wcześniej wyjęłam go do prania i zapomniałam włożyć świeży. Aby ulżyć króliczce, usunełam kołtuny ze spodów łapek i dałam jej dodatkowe, gube warsty chodniczków, żeby miała na czyć odpocząć. Zmieniłam wyściółke w kuwetach z granulatu drewnianego na papierowy (Carefresh), ponieważ jest bardziej miękki i lepiej chłonie wilgoć. Kuwety sprzątałam dwa razy dziennie, aby były zawsze suche i czyste. Ostre przypadki owrzodzeń na łapkach mogą być niebezpieczne dla kości, więc wzięłam Bailey to weterynarza. Na szczęście, jej łapki nie były zainfekowane, nie potrzebowała leków przeciwbólowych, użyliśmy tylko leku z chlorheksydyna (środke antyseptyczny i dezynfekujący) dwa razy dzinnie. Rany nie były na tyle poważne, żeby wymagały bandażowania. Od czasu do czasu rany otwierały sie jeszcze przez jekiś czas, ale w końcu udało nam się wyleczyć łapki. Mieliśmy szczęście, bo w przypadku niektórych królików leczenie trwa miesiącami! Carrie Long Nota końcowa Przestrzegamy przed używaniem leków miejscowych bez konsultacji z weterynarzem! Niektóre leki, również leki ziołowe, mogą być toksyczne dla królików po spożyciu (wylizaniu rany pokrytej lekiem), lub mogą podrażnić skórę. Tłumaczenie za zgodą Ontario Rabbit Education Organization: Anna Marczewska Artykuł po angielsku można w całości przeczytać na stronie: data powstania tej strony na Uszatej:
Króliki sygnalizują swój nastrój i emocje głównie za pomocą mowy ciała. Aby właściwie zinterpretować zachowanie królika, konieczne jest zapoznanie się z charakterystycznymi sygnałami wysyłanymi przez te zwierzaki, a także uważna obserwacja naszego pupila. Z czasem opiekun będzie potrafił coraz lepiej „dogadywać się” ze swoim królikiem. Mowa króliczego ciała Króliki sygnalizują swój nastrój i emocje głównie za pomocą mowy ciała. Aby właściwie zinterpretować zachowanie królika, konieczne jest zapoznanie się z charakterystycznymi sygnałami wysyłanymi przez te zwierzaki, a także uważna obserwacja naszego pupila. Z czasem opiekun będzie potrafił coraz lepiej „dogadywać się” ze swoim królikiem. Zgrzytanie zębami Jeśli królik zgrzyta zębami delikatnie i cicho, oznacza to zazwyczaj zadowolenie. Zwierzę zachowuje się tak najczęściej podczas głaskania czy innych pieszczot. Jeśli zgrzytanie jest głośne, a ciało zwierzątka jest skulone i napięte, jest to reakcja na ból. Należy wówczas szybko zabrać królika do lekarza weterynarii, aby ustalić przyczynę bólu. Biegi, podskoki, obroty w powietrzu Jeśli zwierzę zabawnie zrywa się do biegu, a podczas biegu wykonuje dzikie podskoki i obroty w powietrzu jest to oznaka dobrego samopoczucia. Jest to sposób zabawy u królików i zachowanie takie świadczy o ich dobrym zdrowiu i zadowoleniu. Tupanie Tupanie jest zachowaniem, które ma na celu ostrzeżenie przed zagrożeniem. W naturze w ten sposób ostrzega się resztę stada, gdy zbliża się np. drapieżnik. W warunkach domowych przestraszony królik może próbować ostrzec przed np. przyjściem gości, głośnym dźwiękiem dochodzącym z ulicy, trzaśnięciem drzwiami, dzwonkiem do drzwi, dźwiękiem telefonu itp. Jeśli nasz zwierzak jest wyjątkowo nerwowy, najlepiej ustawić jego klatkę w najbardziej zacisznym, spokojnym miejscu w domu, aby nie czuł się bezustannie czymś zagrożony. Inną przyczyną tupania może być chęć przywołania opiekuna. Przewracanie się na bok Często królik podczas intensywnej zabawy nagle głośno przewraca się na bok. Nie oznacza to, że coś go zabolało, ani że źle się czuje. W ten sposób zwierzątko głośno obwieszcza, że właśnie rozpoczęło odpoczynek. Siadanie z podkurczonymi łapkami Niektóre króliki odpoczywają w pozycji siedzącej z podkurczonymi łapkami. Taka forma odpoczynku jest dość często spotykana u zwierząt, które jeszcze nie zdążyły się do końca zadomowić w nowym miejscu i muszą być czujne nawet w chwili relaksu. Chrapanie podczas snu Pochrapywanie podczas snu może być skutkiem przerośniętego podniebienia. Oczywiście tylko wtedy, jeśli zwierzak nie cierpi z powodu jakiejś infekcji, nie kicha, nie kaszle. Przerośnięte podniebienie nie jest żadną chorobą i nie jest konieczna interwencja weterynarza. To po prostu cecha budowy niektórych królików. Kładzenie nisko głowy Najczęściej obserwujemy niskie kładzenie głowy podczas pieszczot i głaskania. Jest to oznaka uległości i przyzwolenia na pieszczoty. Królik wyraża w ten sposób, że nasza pozycja jest pozycją dominującą. Częste głaskanie królika prowokuje go do przyjęcia takiej uległej pozy, co pomaga uniknąć ewentualnej rywalizacji z człowiekiem o dominację w stadzie. Podbieganie z położonymi uszami i wysuniętą głową Jeśli królik biegnie szybko w naszą stronę, z położonymi uszami i mocno wysuniętą do przodu głową, oznacza to atak. Atak całkiem „na poważnie”, dlatego należy uważać, gdyż rozzłoszczony królik potrafi bardzo mocno pogryźć. Przyczyn takiego zachowanie jest wiele: obrona terytorium, strach, ból, choroba, chęć rywalizacji itp. Nigdy nie wolno odpowiadać agresją na agresywne zachowanie królika (bić go, krzyczeć), gdyż możemy zestresować zwierzątko jeszcze bardziej. Wydawanie „bzyczących” dźwięków Jest to oznaka podniecenia seksualnego u królików. Zachowanie takie występuje w połączeniu z dreptaniem zwierzęcia wokół nóg opiekuna. W ten sposób objawia się u tych zwierząt pożądanie. Zachowanie takie może być intensywne i nawet przeradzać się w próby kopulacji (możemy zostać wtedy boleśnie pokaleczeni, gdyż królik zwykle chwyta zębami obiekt pożądania, próbując go przytrzymać). W celu wyeliminowania takich zachowań najlepiej poddać zwierzątko zabiegowi kastracji lub sterylizacji. Głośne węszenie Głośne węszenie może oznaczać zainteresowanie jakimś zapachem i chęć zlokalizowania źródła tego zapachu. Jednak czasami zachowanie takie oznacza niezadowolenie. Wtedy królik usiłuje przekazać, że chce abyśmy wyeliminowali przyczynę jego niezadowolenia. Często obserwujemy głośne węszenie, gdy chcemy posprzątać klatkę, w której właśnie przebywa nasz pupil. Króliki są zwierzętami bardzo silnie przywiązanymi do własnego terytorium, dlatego potrafią zaciekle bronić swojej klatki (jest to odpowiednik „nory”). Lepiej nie niepokoić dłużej węszącego królika i posprzątać klatkę, gdy zwierzaka w niej nie będzie. W przeciwnym wypadku możemy narazić się na agresywny atak ze strony pupila. Trącanie nosem Gdy nasz zwierzak trąca nas nosem, jest to zazwyczaj zachęta do zabawy lub pieszczot. Może też oznaczać chęć zwrócenia na siebie uwagi. Głośny pisk lub krzyk Jest to bardzo niepokojący sygnał. Oznacza skrajne przerażenie i desperację zwierzęcia. W naturalnych warunkach zwierzęta te nie wydają takich dźwięków prawie wcale – zazwyczaj dzieje się to tuż przed śmiercią, gdy właśnie zostały zaatakowane przez drapieżnika. Jeśli królik reaguje tak na swojego opiekuna, należy koniecznie zmienić swoje postępowanie wobec zwierzęcia. Jeśli jest to reakcja na inne zagrożenie (np. na naszego psa lub kota), należy ograniczyć kontakt królika z czynnikiem, który go tak mocno przeraża. Przygryzanie Przygryzanie może oznaczać zdenerwowanie i gniew. Może też oznaczać zniecierpliwienie (np. królik ma dosyć naszych pieszczot lub chce, abyśmy odstawili go na ziemię). Lekkie przygryzienie może oznaczać, że zwierzak ma ochotę na jakiś smakołyk. Jeśli zostaliśmy ugryzieni podczas karmienia z ręki, królik mógł uznać naszą rękę za kawałek jedzenia (zwierzaki te nie widzą zbyt dobrze z bliska). Pocieranie brodą o przedmioty W brodzie królików znajdują się gruczoły zapachowe. Jeśli królik pociera brodą o różne przedmioty, znaczy w ten sposób teren. Nie należy się takim zachowaniem niepokoić. Obsikiwanie terenu Obsikiwanie przez królika terenu silnym strumieniem moczu jest sposobem znaczenia terytorium. Zdarza się najczęściej u samców, jednak występuje niekiedy również u samic. W zależności od nasilenia instynktu terytorialnego danego królika obsikiwanie takie może być bardzo intensywne lub nie występować wcale. Poddanie zwierzęcia zabiegowi kastracji lub sterylizacji może złagodzić nieco potrzebę znaczenia terytorium, ale nie zawsze udaje się wyeliminować takie zachowania. Zostawianie bobków poza kuwetą Posiadanie królika wiąże się z obecnością jego bobków w różnych miejscach mieszkania. Jeśli zwierzę wszędzie zostawia bobki może to wynikać z chęci znaczenia terytorium lub po prostu świadczy o tym, że zwierzątko jest nieporządne. Nauka czystości i załatwiania potrzeb w kuwecie powinna wyeliminować niepożądane zachowanie, jednak musimy liczyć się z tym, że królik zawsze będzie trochę brudził poza kuwetą. Polecane produkty data publikacji artykułu: 2009-07-13 Popularne teraz Komentarze
co to jest ec u królika