Kliknij tutaj --> 🎉 religia w szkole przepisy 2019

Dlaczego brakuje katechetów? Arkadiusz Dembinski/Polska Press. Na religię uczęszcza spor dzieci i młodzieży. Jest to przedmiot nauczany w szkołach podstawowych, a także ponadpodstawowych w wymiarze 2 godzin tygodniowo. Problemem okazuje się nie brak chętnych uczniów, a nauczycieli. Katechetów jest mniej szczególnie w dużych miastach. Przyzwyczailiśmy się, że przynajmniej o to nie musimy się już martwić. Nie trzeba starać się, by "się odbywało" ani by dziecko "mogło uczęszczać". Co najwyżej od czasu do czasu sprawdzimy stopnie, choć przecież wiemy, że jeśli nie mamy syna czy córki specjalnie "wywijającej" w szkole, to raczej będą to piątki i szóstki, a nie trójki i dwóje. Czy rząd chce eliminować Religia w szkole, realnie to lekcja dla beki, ja przez cale szkolne lata religie wyraznie pamietam, podstawowka - zakonnica diablica uczyla, wszyscy sie bali religii ;p, gim - uczyl ksiadz, tak go cisneli na lekcjach, ze az mi szkoda go bylo, po wielu incydentach przychodzil i nie prowadzil lekcji ;p a w tech - katechetka nie ogarnieta, wszyscy religia, Szkoła, Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział zmianę przepisów dotyczących lekcji religii i etyki w szkołach. Szef MEiN chce zlikwidować możliwość Rozporządzenie określa: 1) warunki i tryb wydawania oraz wzory świadectw, certyfikatów, zaświadczeń, aneksów, dyplomów państwowych i innych druków, w tym umieszczenie na wzorach znaków graficznych, o których mowa w art. 10 ustawy z dnia 22 grudnia 2015 r. o Zintegrowanym Systemie Kwalifikacji (Dz. U. z 2018 r. poz. 2153 i 2245 oraz z 2019 r. poz. 534 i 1287); Site De Rencontre A La Reunion 974. W 23 krajach Unii Europejskiej religia nauczana jest w szkołach publicznych, natomiast w 5 (Bułgaria, Francja, Holandia, Luksemburg i Słowenia) nauka religii odbywa się na terenie kościelnym lub tylko w szkołach wyznaniowych. Polska, gdzie nauka religii powróciła do szkół po 1989 r., wypełnia europejskie standardy w tym religii w szkołach jest istotnym osiągnięciem europejskiej kultury prawnej w dziedzinie poszanowania wolności sumienia i religii. Traktowane jest ono jako przekazywanie "kodu kulturowego" niezbędnego do zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości oraz cywilizacyjnego zdecydowanej większości krajów UE (o tradycji katolickiej) nauczanie religii w szkole - podobnie jak w Polsce ma charakter wyznaniowy i na jej program mają wpływ określone Kościoły. W niektórych krajach (głównie o tradycji protestanckiej) nauka religii ma charakter ponadwyznaniowy, bliski 8 krajach UE udział w szkolnych lekcjach religii jest obowiązkowy. Są to: Austria, Cypr, Dania, Grecja, Malta, Niemcy, Szwecja i Wielka kolei w 16 państwach UE udział w szkolnych lekcjach religii jest dobrowolny, w zależności od woli rodziców bądź samych uczniów w klasach ponadgimnazjalnych. Są to: Belgia, Chorwacja, Czechy, Estonia, Finlandia, Hiszpania, Irlandia, Litwa, Łotwa, Polska, Portugalia, Rumunia, Serbia, Słowacja, Węgry i Luksemburgu w styczniu 2015 r. wycofano religię ze szkół i zastąpiono ją nowym przedmiotem o charakterze świeckim: "Wychowanie do wartości".W niektórych państwach UE uczniowie mogą zdawać maturę z religii. Religię na świadectwie dojrzałości można otrzymać w Austrii, pięciu krajach związkowych Niemiec, Irlandii i Finlandii. Dotyczy to także Czech, mimo że religia jest tam przedmiotem wszystkich krajach, gdzie nauczanie religii obecne jest w państwowym systemie oświaty (zarówno w formie obowiązkowej, jak i dobrowolnej) jest ono finansowane ze środków publicznych. Jest to normalna, nie wywołująca sprzeciwów zasada demokratycznego państwa prawa, które uznaje, że skoro rodzice odpowiadają za kierunek kształcenia dzieci, to jeśli życzą sobie obecności religii w szkole, państwo zobowiązane jest to zapewnić. Innym, często używanym argumentem, szczególnie tam, gdzie udział w nauce religii jest obowiązkowy, jest przekonanie, że wiedza religijna jest tak istotnym elementem kultury europejskiej, że nawet osoby niewierzące powinny ją odmienny model nauczania religii ma zastosowanie tych państwach UE, które konstytucyjną zasadę świeckości, interpretują w swym ustawodawstwie jako radykalny rozdział sfery publicznej od religijnej: Francja, Holandia i Słowenia. Tam zajęcia z religii organizowane są na terenie pozaszkolnym przez związki religijne. Ten model ma jednak w Europie charakter mniejszościowy. Nawet w laickiej Francji na terenie dwóch departamentów - Alzacji i Lotaryngii - nauczanie religii jest obecne w publicznych szkołach. Stanowi to spuściznę niemieckiego sytemu prawnego, co jest do dziś kontynuowane jako wyraz szacunku dla lokalnej tradycji tego przygranicznego w swym systemie prawnym regulującym kwestie wyznaniowe, po uzyskaniu suwerenności dołączyła do większościowego modelu obowiązującego w Europie. Dlatego nauczanie religii jest w naszym kraju możliwe w publicznym systemie poszczególnych krajach:AustriaObowiązek nauki religii w szkołach publicznych wynika z art. 2 ustawy o szkolnictwie z 1962 r. Stwierdza ona, że celem szkolnictwa austriackiego jest współpraca - poprzez odpowiednią edukację - w rozwoju zdolności młodych ludzi, zgodnie z ich wartościami nauka religii w szkołach państwowych jest obowiązkowa, a koszty jej pokrywane są ze środków publicznych. W salach szkolnych - o ile większość uczniów jest wyznania chrześcijańskiego - musi być też wywieszony krzyż. Uczniowie, którzy nie ukończyli 14. roku życia, mogą nie uczęszczać na zajęcia religii w szkole, jeśli rodzice zażądają tego na piśmie. Uczniowie starsi sami mogą dokonać wyboru, ale brane jest pod uwagę tylko oświadczenie religii w szkołach publicznych mogą być wyłącznie osoby zaakceptowane przez właściwy związek religijny. Program nauczania religii pozostaje w kompetencji Kościołów. Ministerstwo Edukacji musi być poinformowane o jego treści, ale nie musi go akceptować. Opracowanie podręczników do nauki religii, podobnie jak do innych przedmiotów, finansowane jest przez maturzysta austriacki zdaje pisemny egzamin maturalny z trzech podstawowych przedmiotów: niemieckiego, matematyki i języka obcego. W ramach egzaminów ustnych są dwa „koszyki” tematów - humanistyczny i techniczny. Maturzysta wybiera po jednym temacie z każdego z tych „koszyków”. Może wybrać religię a uzyskana ocena znajduje się na świadectwie z religii nie ma jednak wpływu na ocenę ucznia, gdyż nie oblicza się „średniej” ocen maturzysty. Liczą się oceny uzyskane z przedmiotów kierunkowych. Stopień z religii tylko wówczas ma znaczenie, kiedy uczeń zamierza studiować teologię bądź wstąpić do seminarium szkół angielskich jest utrzymywana przez państwo, aczkolwiek prowadzą je różne podmioty, przeważnie prywatne. Akt o Standardach Szkolnych z 1998 r. zawiera przepisy odnoszące się do kultu religijnego w tych „utrzymywanych” szkołach. Wszyscy uczniowie codziennie rano winni brać udział w akcie zbiorowej modlitwy. Winna ona mieć „szeroko chrześcijański” charakter, jednak nie odnoszący się do żadnego konkretnego religii w szkołach tego typu ma charakter ponadwyznaniowy. Program opracowują specjalne, wielowyznaniowe komitety. W ich skład wchodzą przedstawiciele Kościoła Anglii, innych związków wyznaniowych i religii, stowarzyszeń nauczycieli oraz lokalnych władz oświatowych. W ramach działalności takiego komitetu prawo „veta” ma jedynie Kościół anglikański, co gwarantuje, że żaden element programu nauczania religii nie będzie pozostawać w sprzeczności z zasadami religii prowadzone przez władze publiczne oferują wybór pomiędzy katechezą jednego z uznanych przez państwo wyznań, a zajęciami z etyki. Koszty organizacji tych lekcji ponosi Ministerstwo Edukacji. Istnieje jednak możliwość zwolnienia z zajęć, jeśli rodzice ucznia nie zaakceptują ani religii ani jest organizowanie lekcji religii prawosławnej w niektórych wyznaniowych szkołach a Kościół katolicki może prowadzić jedynie katechezę religii mają charakter wyznaniowy i fakultatywny. W planach lekcji przewidziano na nie 2 godziny religii w szkołach publicznych ma charakter dobrowolny, a jej koszty pokrywa ministerstwo edukacji. Nauczyciele religii muszą posiadać upoważnienie od władz konkretnego Kościoła. W szkołach publicznych nie ma alternatywnego przedmiotu wobec religii, dlatego zajęcia odbywają się w dniu, kiedy jest mniej lekcji, zazwyczaj w środowe popołudnie. W zajęciach tych uczestniczy także wielu uczniów deklarujących się jako niewierzący, a Kościoły popierają tę praktykę, traktując to jako możliwość szerszej prezentacji swej religii, także wobec osób niewierzących. W Czechach, pomimo, że lekcje religii są dobrowolne, można z niej zdawać religii w szkołach publicznych ma niewiele wspólnego z katechizacją, lecz jest organizowane jako „nauka wiedzy o chrześcijaństwie”. Jest to przedmiot obowiązkowy we wszystkich typach szkół i jej koszty ponosi państwo. Nauka jest obowiązkowa począwszy od 1 do 10 klasy, za wyjątkiem klas 7 i 8, kiedy uczniowie przygotowują się do konfirmacji w parafii pod kierunkiem pastora. Dzieci, które nie przystępują do konfirmacji (z rodzin niewierzących), maja obowiązek w tym czasie kontynuować naukę „wiedzy o chrześcijaństwie” w szkole. W wyższych klasach program „wiedzy o chrześcijaństwie" uwzględnia inne religie oraz prezentację różnorodnych oparciu o ustawę o wolności religijnej, każdy uczeń w szkole podstawowej i ponadpodstawowej ma prawo do nauki religii zgodnie ze swoim wyznaniem. Za jej organizację i finansowanie są odpowiedzialne gminy. Uczniowie, którzy nie chodzą na katechizację, mają prawo do udziału w zajęciach z etyki. Na maturze istnieje możliwość zdawania egzaminu albo z religii, albo z dziecko, które nie jest jeszcze w wieku szkolnym, musi mieć zagwarantowaną możliwość nauki religii lub etyki w przedszkolu, do którego uczęszcza. W celu umożliwienia korzystania jak największej liczby dzieci nauczanie to ma charakter ogólnochrześcijański. Zajęcia finansują szkołach publicznych lekcje religii nie są organizowane ze względu na radykalnie rozumianą zasadę świeckości, co uniemożliwia istnienie elementów wyznaniowych w przestrzeni, za którą odpowiada państwo. Jednakże - w imię tolerancji dla wierzących - ustawa z 1982 r. nakazuje, by każda szkoła publiczna przewidziała jedno wolne popołudnie między poniedziałkiem a piątkiem, na naukę religii poza szkołą. Jej koszty pokrywane są częściowo przez rodziców, a częściowo przez Kościoły i związki wyznaniowe. Natomiast w dwóch wschodnich departamentach Francji, Alzacji i Lotaryngii, nauka religii w szkołach publicznych jest obowiązkowa, w takiej formie, w jakiej istniała na tych terenach przed 1871 r., tzn. zanim tereny te zostały ponownie włączone do państwa francuskiego po I wojnie szkołach podstawowych i średnich nauka religii prowadzona jest zgodnie z doktryną Kościoła Prawosławnego. Nauczyciele religii, podobnie zresztą jak duchowni, mają status urzędników państwowych i otrzymują wynagrodzenie. Ich nominacja, zresztą jak i program nauczania zależy wyłącznie od Kościoła prawosławnego. Uczniowie nie będący prawosławnymi, nie muszą uczestniczyć w tych zajęciach. Rodzice mają zagwarantowane prawo wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami szkołach publicznych nauczyciele religii wyznaczani są przez diecezje katolickie, a opłacani są przez państwo. Zajęcia z religii mają charakter fakultatywny. W przypadku innych wyznań państwo finansuje zajęcia z religii, o ile w danej szkole uczęszcza na nie co najmniej 10 uczniów. Stopień z religii nie wpływa na promocję do następnej klasy ani na przydzielanie religii obecna jest we wszystkich szkołach, a nadzór nad nią należy do odpowiedniego Kościoła. Dzieci, których rodzice sobie tego nie życzą, nie uczestniczą w lekcjach religii. Koszty nauczania religii ponosi państwo. Możliwe jest zdawanie religii na religii mają charakter wyznaniowy i są dobrowolne. Przewidziano jedną godzinę Niemczech prawo do nauczania religii w szkołach gwarantuje konstytucja (art. 7, pkt. 3), zgodnie z którą lekcja religii winna być prowadzona oddzielnie dla różnych wyznań, z zachowaniem wzajemnego szacunku. Religia, traktowana jako zwyczajny przedmiot (zgodnie z fundamentalnym ustawodawstwem dotyczącym nauki religii), została umieszczona w ramach planu zajęć szkolnych w wymiarze dwóch godzin tygodniowo we wszystkich szkołach publicznych. Ma ona charakter raczej informacji na tematy religijne kierowane do wszystkich uczniów, niezależnie od religii czy wyznania. Natomiast przygotowanie do sakramentów odbywa się na terenie religii w szkołach publicznych – za wyjątkiem szkół bezwyznaniowych – jest więc przedmiotem standardowym. Religia jest nauczana zgodnie z wymogami stawianymi przez poszczególne Kościoły i pod ich kontrolą. Do osiągnięcia 14. roku, to rodzice decydują o jego uczestnictwie w lekcjach religii, natomiast później sam uczeń. Zgodnie z art. 7 ust. 3 Konstytucji katecheza w szkole nie może mieć rangi niższej niż inne przedmioty. Zatem ocena z niej jest umieszczana na świadectwie i zaliczana do średniej. Uczniom szkół publicznych wolno jest nosić symbole religijne. Koszty ponoszą Niemczech możliwe jest zdawanie religii jako przedmiotu maturalnego. Stopień z niej widnieje wówczas świadectwie maturalnym. Szczegółowe zasady ustala każdy z religii są organizowane dla tych wyznań, które w danej klasie mają przynajmniej 10 uczniów, a w liceach – 15. Programy nauczania są ustalane wspólnie przez władze oświatowe i kościelne, muszą być skorelowane z obowiązującym programem w szkołach prowadzą 24 Kościoły i związki wyznaniowe zarejestrowane w RP. Czynią to na mocy art. 53 ust. 4 Konstytucji RP oraz na podstawie ustaw o stosunku państwa do danego Kościoła. Zazwyczaj jest tam zapisane, że Kościół „ma prawo do prowadzenia katechezy i nauczania religii” (np. art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 4 lipca 1991 r. o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego).Obecnie w Polsce lekcje religii, podobnie jak etyka, wychowanie do życia w rodzinie oraz języki mniejszości narodowych czy etnicznych, należą do grupy przedmiotów fakultatywnych. Nauczanie tych przedmiotów staje się jednak obowiązkowe, jeśli taką wolę wyrażą rodzice ucznia lub sam uczeń, o ile jest religii odbywa się w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych lub zajęć przedszkolnych tygodniowo. Przy czym lekcja w szkole trwa 45 minut, a w przedszkolu zajęcia dla 3-4-latków – 15 minut, natomiast dla 5-6-latków – pół godziny. Zmniejszenie liczby godzin jest możliwe jedynie za pisemną zgodą biskupa diecezjalnego i w praktyce wynika jedynie z braków kadrowych wśród nauczycieli religii, ale z roku na rok są one coraz organizacji lekcji religii spoczywa na dyrekcji szkoły. Jeśli zgłosi się przynajmniej 7 chętnych, lekcje odbywają się w klasach lub grupach międzyklasowych, natomiast grupy międzyszkolne organizowane są dla 3 chętnych. Analogiczne przepisy jak w przypadku lekcji religii katolickiej, dotyczą organizowania lekcji religii innych wyznań, także dla wyznawców islamu czy ze wspólnot wyznaniowych ma prawo organizować lekcje religii w szkole – przewidziano na nie jedną godzinę tygodniowo. Zapisanie się na te zajęcia na początku cyklu edukacyjnego skutkuje tym, że religia dla danego ucznia staje się przedmiotem obowiązkowym, aż do zakończenia w szkołach publicznych jest dobrowolna i finansuje ją ministerstwo edukacji. Etyka jest przedmiotem alternatywnym wobec religii. Program nauczania religii opracowywany jest przez właściwy mają prawo do zapewnienia katechezy w szkołach publicznych, choć nie jest ona traktowana jako obowiązek państwa. Kościelne nauczanie religii – choć realizowane na terenie szkoły – nie jest częścią jej programu, nauczyciel religii nie jest członkiem grona pedagogicznego, oceny z religii nie są umieszczane na świadectwie. Nauczyciele religii są więc pracownikami kościelnymi, ale środki na wynagrodzenia dla ich zapewnia państwo. Przekazuje je Kościołom w formie odrębnych ponosi ciężar finansowania nauczania religii katolickiej w szkołach i przedszkolach. W przedszkolach i szkołach podstawowych przewidziane są dwie godziny religii tygodniowo, a w szkołach średnich jedna godzina. Udział w katechizacji szkolnej ma charakter religii mianowani są przez biskupa diecezjalnego spośród kandydatów posiadających specjalne certyfikaty w zakresie kwalifikacji teologicznych oraz pedagogicznych. Jeśli misja kanoniczna zostanie cofnięta, nauczyciel musi zrezygnować z nauczania religii katolickiej. Program nauczania religii jest przygotowywany przez zespół powoływany wspólnie przez ministra edukacji oraz przewodniczącego episkopatu. Podręczniki muszą mieć kościelny „nihil obstat”.Sześć innych wyznań i religii o charakterze mniejszościowym (w tym judaizm) ma prawo do nauczania religii w szkołach publicznych, ale na własny koszt. Warunkiem uzyskania pozwolenia musi być przedłożona pisemna prośba uczniów lub ich w tej sprawie wydał w 2000 r. sąd administracyjny regionu Lacjum (Rzym), odrzucając radą episkopatu Włoch ministerstwo wydało w 1999 r. rozporządzenie o uznaniu nauki religii za jeden z przedmiotów nieobowiązkowych, które jednak mogą dostarczyć uczniom ostatnich klas szkoły średniej dodatkowych tej decyzji - waldensi, gmina żydowska oraz komitet walki o szkołę świecką - zaskarżyli ją do sądu administracyjnego Lacjum, uważając, że dyskryminuje ona uczniów, nie chodzących na lekcje religii. Sąd orzekł, że nie ma mowy o dyskryminacji, bo choć religia nie jest przedmiotem obowiązkowym, to nie ma dla niej alternatywy poprzez udział w innych zajęciach. „Nie można żądać, by wybór niczego zaowocował punktami” - orzekł sąd. Autor: Marcin Przeciszewski /KAI / Warszawa Pytanie nie dotyczy tego, gdzie katecheza się odbywa, ale co się na niej dzieje. Czy gdyby zdjąć przymus i dać młodemu człowiekowi wolność wyboru, przychodziłby na nią z chęcią? Co robimy źle? Publikujemy fragment książki "Łobuzy. Grzesznicy mile widziani" dotyczący katechezy w szkołach. ŁUKASZ: A religia w szkołach? GRZEGORZ: Wydaje mi się, że nie ma jednego dobrego rozwiązania. Myślę, że problem powrotu religii do salek katechetycznych jest podobny do problemu gimnazjów. Niektórzy myślą, że gdy gimnazja zostaną zlikwidowane, młodzież znowu będzie fajna i bezproblemowa, a to nieprawda, zawsze były problemy. Rzecz się dzieje w człowieku, a nie dotyczy tego, czy on się uczy w szkole, czy w salkach katechetycznych przy kościele. Wydaje mi się, że dziś rolę dawnej religii w salkach pełnią wszelkiego rodzaju ruchy przykościelne, wspólnoty. Przejęły funkcję budowania więzi przy parafiach i tam przychodzą ludzie, którzy podjęli decyzję, że chcą być bardziej związani z Kościołem. A katecheza w szkole daje szansę dotarcia do ludzi, którzy są na granicy albo poza, identyfikują się z formalnym ateizmem lub agnostycyzmem. Czasem mimo to przychodzą, bo chcą czegoś posłuchać. Szansy na rozmowę z nimi poza szkołą raczej bym nie miał. PIOTR: Najważniejsze pytanie nie dotyczy tego, gdzie katecheza się odbywa, ale co się na niej dzieje. Czy gdyby zdjąć przymus i dać młodemu człowiekowi wolność wyboru, przychodziłby na nią z chęcią? Mam znajomego franciszkanina, który w Krakowie przez kilka lat pracował w liceum; najpierw miał trzy osoby z całej szkoły, a po dwóch latach przychodzili prawie wszyscy. Przyszedł do nich bez podręcznika, rozmawiał, starał się zrozumieć ich problemy. Nie znaczy to, że wszyscy od razu stali się wierzący. Ale zaufali mu, poczuli się traktowani poważnie, znaleźli przestrzeń do szczerego dialogu. Biskup Dajczak od jakiegoś czasu powtarza, że katecheza w szkole musi się całkowicie zmienić. Nie może być przymuszaniem ludzi do wkuwania formułek czy sposobem na suche przekazywanie nauczania Kościoła, ale ma być czasem ewangelizacji, doświadczenia, wprowadzenia w tajemnicę wiary. Myślę, że gdyby przeprowadzić reformę i całkowicie religię ze szkół wyprowadzić, mało kto by został. Katecheza w szkołach jest ogromną szansą, którą spektakularnie marnujemy. ŁUKASZ: Za co będziesz stawiał piątki z religii? GRZEGORZ: Maturzyści muszą mieć dwie oceny w semestrze, jedną wystawia im klasa za speech, który będzie podstawą do dyskusji. Druga ocena jest za krótki esej. ŁUKASZ: Dla mnie oceny z religii to kompletny absurd. GRZEGORZ: Dzieciaki pytały, czy piątkę z religii można dostać za bycie ministrantem, czy za wolontariat. Od razu wyjaśniłem, że nie mogę oceniać ich wiary ani zaangażowania, tylko pracę, dlatego wybraliśmy esej. PIOTR: Inny znajomy zakonnik dawał piątki za akcję "zagnij diakona". Wszyscy ludzie, którzy byli na religii, wrzucali jakiś trudny temat i jeżeli byli w stanie udowodnić, że ten facet, który ma im przekazywać wiarę, tak naprawdę nie ma pojęcia, o czym mówi, stawiał piątki. To jest odwaga i pomysłowość, której nam bardzo potrzeba. ŁUKASZ: A będziesz mówił też o innych religiach? GRZEGORZ: Temat innych religii jest w programie nauczania gimnazjum. Ktoś zaproponował dyskusję o tym, jak się ma wiara do religijności, zauważając, że nie wszystko, co jest religijnością, musi z wiary wypływać. Sami wybierają tematy, więc na pewno o tym porozmawiamy. ŁUKASZ: Mam wrażenie, że nieczęsto dyskutuje się o innych religiach problemowo, raczej pokazuje się je na tle religii katolickiej jak sekty. PIOTR: To niestety nie tylko problem katechezy. Od Soboru nauczanie Kościoła jasno mówi o podchodzeniu z szacunkiem do innych religii. Wierzymy, że pełnia środków do zbawienia jest u nas, ale inne religie też mogą być drogami do poznania prawdy i Pana Boga. Tymczasem dzisiaj czytałem wypowiedź jednego z biskupów, cytat z "Naszego Dziennika", że tylko Kościół katolicki prowadzi do Boga, a wszystkie inne religie mogą doprowadzić do zatracenia duszy. Widać nauczanie soborowe niestety nie dotarło jeszcze do wszystkich diecezji w Polsce (uśmiech). ŁUKASZ: W mediach sporo się mówi o islamie; może lekcje religii mogłyby pomóc w zrozumieniu tego wyznania? GRZEGORZ: Każdy związek wyznaniowy i każda religia może przeprowadzić swoją katechezę. Nie możemy wymagać, żeby katecheza katolicka w szkole zajmowała się islamem przez pół roku. W ramach programu gimnazjalnego przypatrujemy się jednak dużym religiom funkcjonującym w powszechnej świadomości. Są też lekcje o islamie. Ale nie można popaść w absurd i zajmować się islamem przez cały rok, to jest katecheza katolicka i musimy się trzymać programu. PIOTR: Osoby prowadzące katechezę katolicką nie mogą poświęcać dziewięćdziesięciu procent lekcji na przybliżenie innych religii. Jeśli jednak spojrzeć na działania Jana Pawła II, spotkania międzyreligijne w Asyżu, na wizyty kolejnych papieży w meczetach, synagogach, spotkania z przedstawicielami innych religii, to jest oczywiste, że jeśli mamy razem żyć, współistnieć, musimy się nawzajem poznać. Oni nam wskazali właśnie taką drogę. Lęk budzi się z niewiedzy, z poczucia obcości. Jeśli młodzi ludzie uczeni są o innych religiach w sposób niebudzący szacunku i zaufania, tylko wywołujący lęk, jeśli nie daje im się rzetelnej wiedzy, tylko opinie oparte na uproszczeniach i uprzedzeniach, to potem mamy takie efekty, jak widać. Islamofobia i antysemityzm niestety nie są rzadkością wśród katolików nad Wisłą. GRZEGORZ: Ludzie wychodzą z podstawówki, z liceum po iluś latach katechezy katolickiej i jaka jest wiedza religijna dorosłych? PIOTR: To jest najważniejsze pytanie: co źle robimy? GRZEGORZ: Nie można całej odpowiedzialności zwalić na katechetów, ważne jest też zaangażowanie. PIOTR: Nie zgadzam się. Wystarczy raz spotkać kogoś, kto o Ewangelii mówi z zapałem i autentycznie, żeby coś się w człowieku poruszyło. Na wczesnym etapie edukacji odpowiedzialność na pewno nie jest po obu stronach. Z katechezy nie trzeba wszystkiego zapamiętać, trzeba wyjść zewangelizowanym. Pamiętam moich najlepszych nauczycieli, na przykład panią Galas od historii, właśnie dlatego że zostały we mnie doświadczenia, o które mnie wzbogacili. Śmiało mogę ich nazwać mistrzami. Kiedy bp Dajczak mówi o ewangelizacji, mam wrażenie, że nie chodzi mu o wypełnienie programu nauczania, tylko stworzenie na lekcjach religii przestrzeni, w której ludzie naprawdę czegoś doświadczą. GRZEGORZ: Piotrze, zgadzam się z tobą, ale podkreślam, że nie wszystko jest w rękach katechety. Zresztą to dotyczy wszystkich przedmiotów. Można być czasem tak dobrym nauczycielem jak twoja historycz-ka, ale powiedzmy sobie szczerze, że i ją wiele osób, mówiąc kolokwialnie, zlało. Chcę powiedzieć, że owoc zależy od dwóch stron. ŁUKASZ: Ale to szkoła jest przestrzenią, która wiele rzeczy narzuca. GRZEGORZ: Gdybym mógł, nie sprawdzałbym obecności, nie wpisywałbym ocen, nie zajmowałbym się "papierologią". Są katecheci, którzy wpisują do dziennika fikcyjne tematy, a rozmawiają z uczniami o tym, o czym mają ochotę mówić. Jeśli jednak jesteśmy w szkole, w określonych strukturach, to musimy się do nich dostosować. Miałem świetne polonistki, które przekazały mi swoją pasję i do dzisiaj chce mi się czytać, do dzisiaj też mam z nimi kontakt. A katechetów pamiętam raczej kiepskich, żaden mnie nie zewangelizował. PIOTR: Być może rozwiązaniem byłoby stworzenie takich warunków i takiej przestrzeni, w której każdy mógłby iść na zajęcia, na które chce, bez ocen. Chodzi mi o katechezę albo coś alternatywnego w tym samym czasie. Może się uczyć gry na instrumencie, może iść na lekcję etyki, może na katolicką religię albo jakieś muzułmańskie czy żydowskie zajęcia, na coś formującego i rozwijającego. Każdy mógłby wybrać w wolności. ŁUKASZ: Problemem jest brak wyboru. W praktyce możesz iść na przedmiot, który nazywa się religia, i to jest katecheza katolicka. W niektórych szkołach nie ma nauczyciela etyki. GRZEGORZ: Przedmiot rzeczywiście nazywa się religia, bo katecheza kojarzy się z czymś bardzo chrześcijańskim, a prawo nie chce tego zawężać. Od ludzi, którzy chcą zawrzeć związek małżeński, wymaga się przedstawienia świadectwa maturalnego, z którego tak naprawdę nie wynika, że chodzili na katechezę, bo na świadectwie napisane jest "religia" - może to więc być jakakolwiek religia. Jeśli piętnaście osób w szkole chce się uczyć innej religii, na przykład są to muzułmanie, dyrektor ma obowiązek zatrudnić imama, żeby ich uczył. Tak to wygląda od strony prawnej. Praktyka jest bardzo różna. ŁUKASZ: Często spotykam się z argumentem, że katecheza w szkole jest konieczna, bo to jedyne źródło utrzymania dla księdza. GRZEGORZ: Wiele lat temu ksiądz odpowiedzialny za katechezę w jednej z diecezji narzekał na szkoły i konieczność uczenia w nich. Spytałem go, ilu księży by uczyło, gdyby im nie płacić. Bardzo ostro wtedy skrytykował moje myślenie, mówiąc, że pieniądze przecież są ważne, że to praca. Potwierdziłem, że pieniądze są ważne, dobrze je mieć, i wobec tego zapytałem raz jeszcze: ilu księży by uczyło, gdyby musieli to robić za darmo? Nie odpowiedział. ŁUKASZ: Ewangelizacja za pieniądze to coś dziwnego. GRZEGORZ: Nie każdy człowiek nadaje się do bycia nauczycielem, tak samo religii, jak i fizyki, historii. Wśród księży też są tacy, którzy się do tego nie nadają. ŁUKASZ: Księża zarabiają w szkole pieniądze. Czy to nie buduje systemu zależności, nie zawęża sprawy do strony formalnej? PIOTR: Dla mnie to nie jest problem, że księża za coś otrzymują wynagrodzenie, przecież poświęcają swój czas, muszą też za coś jeść, zapłacić rachunki za paliwo. Fundamentalnym pytaniem jest, czy robiliby to, gdyby nie byli wynagradzani. Czy czuliby się do tego powołani, czy coś by ich popychało do tego, żeby dalej działać, pomagać dzieciakom, zarażać ich własną pasją, budzić w nich wiarę. W wielu wypadkach śmiem wątpić. GRZEGORZ: Arcybiskup Ryś, który robi wspaniałe rzeczy, też w Krakowie dostawał pensję z kurii. Też coś je, z czegoś żyje, mieszka w mieszkaniu, które trzeba opłacić. Ważną rzeczą jest motywacja. Robię to po to, żeby zarobić pieniądze, może dostać nagrodę dyrektora, czy dlatego, że kocham ludzi, chcę im coś pokazać, czymś ich zainspirować, i dostaję za to pensję? Okres Wielkiego Postu to czas rekolekcji wielkopostnych, w tym również rekolekcji organizowanych dla uczniów. Kto te rekolekcje organizuje, jakie są prawa uczniów i jakie obowiązki ma szkoła – na te pytania odpowiadamy w tekście. I obalamy popularne mity związane z tym tematem. Zasady organizacji rekolekcji Zasady organizacji rekolekcji, w których udział biorą uczniowie danej szkoły, reguluje § 10 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych ( 2020 poz. 983; dalej jako: „rozporządzenie”). Przepis § 10 ust. 1 rozporządzenie wskazuje, że: Uczniowie uczęszczający na naukę religii mają prawo do zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia trzydniowych rekolekcji wielkopostnych, jeżeli rekolekcje te stanowią praktykę danego kościoła lub innego związku wyznaniowego. W czasie trwania rekolekcji szkoła nie jest zwolniona z realizowania funkcji opiekuńczej i wychowawczej.§ 10 ust. 1 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych Komu i w jakim zakresie przysługuje zwolnienie Z wyżej przytoczonego przepisu wynika, że aby uczeń uzyskał prawo do zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia rekolekcji, muszą zostać spełnione łącznie poniższe przesłanki: uczeń uczęszcza na naukę religii,rekolekcje stanowią praktykę tego kościoła lub innego związku wyznaniowego, którego naukę religii pobiera uczeń,dyrektor szkoły został powiadomiony o terminie rekolekcji i może zwolnić ucznia z zajęć szkolnych w celu odbycia tych rekolekcji. Nie jest możliwe zatem uzyskanie zwolnienia z zajęć przez ucznia nieuczęszczającego na zajęcia religii lub uczęszczającego na zajęcia religii takiego kościoła lub związku wyznaniowego, w którym nie ma praktyki odbywania rekolekcji. Zwolnienie z zajęć w praktyce Uczeń otrzymuje zwolnienie z trzech kolejnych dni zajęć szkolnych w celu odbycia rekolekcji. Szkoła nie jest jednak uprawniona do badania tego, czy uczeń faktycznie w rekolekcjach uczestniczy. O ile zwolnienie ucznia z zajęć odbywać się może tylko w określonym celu, to zagwarantowanie realizacji tego celu odbywa się poprzez udzielenie zwolnienia z zajęć w czasie, kiedy rekolekcje się odbywają (a o tym, zgodnie z § 10 ust. 3 rozporządzenia, dyrektor powinien zostać zawiadomiony przez organizujących rekolekcje na miesiąc przed rekolekcjami) – już bez kontroli faktycznego odbywania rekolekcji przez uczniów. Szkoła nie może zatem sprawdzać obecności na rekolekcjach. Uzyskanie przez ucznia prawa do zwolnienia z zajęć nie oznacza obowiązku skorzystania z tego prawa. Dopuszczalne jest zatem, aby uczeń, któremu przysługuje zwolnienie, nie skorzystał z niego w ogóle albo skorzystał tylko w zakresie, w jakim uzna to za konieczne i słuszne (np. jeśli rekolekcje odbywają się popołudniu, uczeń może uznać, że nie będzie korzystał ze zwolnienia z zajęć szkolnych; podobnie, jeśli rekolekcje odbywają się w trakcie zajęć szkolnych, ale tylko przez jakąś ich część – uczeń może zdecydować, że skorzysta ze zwolnienia tylko w takim zakresie czasowym, w jakim faktycznie odbywają się rekolekcje). Oczywiście dopuszczalne jest skorzystanie przez ucznia z całych trzech dni zwolnienia z zajęć. Szkoła nie powinna w żaden sposób ingerować w to, czy uczeń uczestniczy, czy nie uczestniczy w rekolekcjach – to zawsze jest autonomiczna decyzja ucznia i jego rodziców, o ile jest niepełnoletni. Wszelkie praktyki stosowane przez szkołę, a przymuszające uczniów do udziału w rekolekcjach, nawet pośrednio, stoją w sprzeczności z art. 53 ust. 6 Konstytucji RP oraz art. 1 ust. 2, art. 2 pkt 2 i art. 6 ust. 2 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Przepisy te gwarantują każdemu swobodę uczestniczenia (bądź nieuczestniczenia) w praktykach i obrzędach religijnych, a za takie praktyki niewątpliwie trzeba uznać rekolekcje. Kto zapewnia uczniom bezpieczeństwo W czasie trwania rekolekcji szkoła nie jest zwolniona z realizowania funkcji opiekuńczej i wychowawczej. Oznacza to, że w dniach, w których odbywają się rekolekcje, szkoła nie jest zwolniona z zapewnienia uczniom opieki czy zajęć wychowawczych. Realizowana w tym czasie przez szkołę funkcja opiekuńczo-wychowawcza jest adresowana do wszystkich uczniów, uczestniczących i nieuczestniczących w rekolekcjach. Szkoła nie może zatem odmówić przyjścia do świetlicy czy na zajęcia opiekuńcze uczniowi, który odbywa rekolekcje i korzysta ze zwolnienia z zajęć szkolnych. Przepis ten jednak nie oznacza, jak się nieraz błędnie twierdzi, że szkoła jest obowiązana do zapewnienia opieki uczniom uczestniczącym w rekolekcjach. Zgodnie z § 2 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach: Dyrektor zapewnia bezpieczne i higieniczne warunki pobytu w szkole lub placówce, a także bezpieczne i higieniczne warunki uczestnictwa w zajęciach organizowanych przez szkołę lub placówkę poza obiektami należącymi do tych jednostek. Szkoła ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo uczniów podczas ich pobytu w szkole, a także podczas uczestniczenia przez uczniów w zajęciach organizowanych przez szkołę poza obiektami należącymi do szkoły. Rekolekcje nie są zajęciami organizowanymi przez szkołę, zatem dyrektor nie ma obowiązku zapewniać bezpiecznych i higienicznych warunków uczestnictwa w rekolekcjach. Należy pamiętać – i rygorystycznie tego przestrzegać – że nie jest zadaniem szkoły organizowanie praktyk i obrzędów religijnych. Warto też podkreślić, że fakt, że szkoła w żaden sposób nie jest organizatorem rekolekcji, manifestuje się w § 10 ust. 3 i 5 rozporządzenia, mówiącym, że organizujący rekolekcje mają powiadomić o ich terminie dyrektora szkoły i ustalić z nim szczegółowe zasady ich organizacji, zatem organizatorzy rekolekcji są podmiotem zewnętrznym wobec szkoły i dyrektora (nie miałoby bowiem sensu notyfikowanie dyrektora szkoły o terminie rekolekcji ani uzgadnianie szczegółów, gdyby szkoła była ich organizatorem). Powyższe nie pozwala także uzasadniać prawdziwości tezy, że dyrektor szkoły odpowiada za bezpieczeństwo uczniów w drodze na rekolekcje i z rekolekcji i w związku z tym może zobowiązać nauczycieli do sprawowania opieki nad uczniami w tym czasie (a teza ta jest podnoszona przez MEN). Nie ma żadnych podstaw prawnych, które by nakładały na szkołę obowiązek opieki nad uczniami w drodze na rekolekcje i z rekolekcji, nawet jeśli rekolekcje odbywają się w ciągu dnia i uczniowie korzystają ze zwolnienia z zajęć tylko w ograniczonym zakresie na czas faktycznie trwających rekolekcji. Uczeń korzystający ze zwolnienia z zajęć szkolnych przestaje być pod opieką szkoły i może sam udać się na rekolekcje (jak też sam może po nich wrócić do szkoły na dalsze zajęcia). Za uczniów niepełnoletnich w tym czasie odpowiadają rodzice, jednak nie jest konieczne, by musieli oni odbierać uczniów ze szkoły bezpośrednio (tak jak nie odbierają ich po zakończonych zajęciach). Za bezpieczeństwo uczniów (i wszystkich innych osób) uczestniczących w rekolekcjach odpowiada organizator rekolekcji (za wyjątkiem sytuacji, w której rekolekcje odbywają się na terenie szkoły – wówczas dyrektor jest współodpowiedzialny z organizatorem rekolekcji za bezpieczeństwo uczniów; należy jednak zaznaczyć, że wątpliwe prawnie jest organizowanie przez kościoły lub związki wyznaniowe rekolekcji na terenie szkoły). Rekolekcje to nie dni wolne od nauki Należy pamiętać, że dni rekolekcji nie są dodatkowymi dniami wolnymi od zajęć dydaktycznych (chyba, że zostały one tak określone w myśl właściwych przepisów rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie organizacji roku szkolnego z dnia 11 sierpnia 2017 r. – czyli że są to tzw. dni dyrektorskie). Fakt, że część uczniów bierze udział w rekolekcjach i korzysta ze zwolnienia z zajęć szkolnych nie uzasadnia tego, by pozostałych uczniów – czy to tych, którym zwolnienie z zajęć nie przysługuje lub z niego nie korzystają lub korzystają tylko częściowo – pozbawiać zajęć dydaktycznych. Nie daje to też szkole możliwości nieorganizowania zajęć dydaktycznych, które powinny się odbywać. Przy planowaniu pracy szkoły na czas rekolekcji ważne jest, by organizujący rekolekcje ustalili z dyrektorem szkoły szczegóły organizowanych rekolekcji, biorąc pod uwagę sugestie dyrektora szkoły. Dzięki temu dyrektor szkoły będzie mógł optymalnie zaplanować organizację pracy szkoły, do minimum ograniczając sytuacje, gdy nie odbędą się zajęcia dydaktyczne w normalnym wymiarze. Może się bowiem zdarzyć, że wszyscy lub prawie wszyscy uczniowie klasy skorzystają ze zwolnienia z zajęć szkolnych – nie byłoby wtedy zasadne i racjonalne, aby organizować zajęcia dydaktyczne w powszechnie przyjęty sposób. Jednak dzięki ustaleniom z organizatorami rekolekcji dyrektor szkoły może, uwzględniając faktyczny czas trwania rekolekcji, planować normalne zajęcia dydaktyczne w godzinach, w których nie odbywają się rekolekcje. Prawdopodobne jest, że część uczniów korzystających ze zwolnienia z zajęć będzie uczestniczyła w zajęciach dydaktycznych odbywających się poza czasem rekolekcji. Trzeba pamiętać, że dyrektor szkoły odpowiada za realizację funkcji dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych szkoły i to realizacja zadań z tego obszaru jest jego priorytetem i to do realizacji tych zadań w sposób jak najpełniejszy powinien dążyć. Nie jest zadaniem dyrektora organizowanie praktyk religijnych ani podporządkowywanie pracy szkoły tym praktykom i obrzędom. Zadanie szkoły ogranicza się w zasadzie tylko do udzielenia zwolnienia z zajęć szkolnych uprawnionym uczniom w celu odbycia rekolekcji. Fakt organizowania przed podmioty zewnętrzne rekolekcji dla uczniów konkretnych wyznań nie może powodować tego, że szkoła traci z pola widzenia uczniów w rekolekcjach nieuczestniczących. Przepisy do zmiany Na koniec wypada jeszcze zaznaczyć, że rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych zostało wydane na podstawie art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty. Przepis ten stanowi, że: Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust. 1. Rozporządzenie powinno więc określać warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań z zakresu organizowania nauki religii. Rekolekcje nie wchodzą w zakres pojęcia „nauka religii”. Rekolekcje ani nie są organizowane w ramach nauki religii w szkołach, szkoła ich nie organizuje i nie kontroluje. Organizowanie rekolekcji jest zewnętrzną sprawą kościołów i związków wyznaniowych. Trzeba więc uznać, że minister, wydając przedmiotowe rozporządzenie, wykroczył poza ustawową delegację i tym samym wydał rozporządzenie z naruszeniem art. 92 ust. 1 Konstytucji RP. Przepisy rozporządzenia, regulujące rekolekcje, poza swoją niekonstytucyjnością, są również nie do końca precyzyjne, co rodzi wiele sytuacji sprzecznych z prawem. To współorganizowanie rekolekcji przez szkołę, sprawdzanie obecności na rekolekcjach, odwoływanie zajęć dydaktycznych dla całej szkoły, nieposzanowanie wolności sumienia i wyznania uczniów i nauczycieli. Instytucja zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia rekolekcji wielkopostnych powinna zniknąć z porządku prawnego. Uczestniczenie w zajęciach dydaktycznych nie przeszkadza w odbyciu rekolekcji, nie ma zatem potrzeby, by uzyskiwać jakieś specjalne zwolnienie. Nie jest też słuszne, aby praktyki religijne konkretnych wyznań, spośród których dominującą pozycję ma wyznanie rzymskokatolickie, wywierały taki wpływ na prawo powszechne (by zauważyć tylko, że do prawa powszechnie obowiązującego wprowadzono pojęcie takie, jak rekolekcje wielkopostne, które jest pojęciem zaczerpniętym od konkretnych wyznań religijnych). Obraz Grzegorz Krupa z Pixabay Religia, której jest więcej w polskiej szkole niż chemii, fizyki czy informatyki, wydłuża i tak już przepełnione plany lekcyjne uczniów, którzy na nią nie chodzą. Jedno z radomskich liceów, klasa pierwsza. W planie lekcji dwie religie w środku dnia. Rodzice mejlowo zawiadamiają wychowawczynię, że dzieci nie będą chodzić na katechezę. W odpowiedzi dowiadują się, że „należy złożyć pisemną prośbę do dyrektora i wskazać jej powody”. Dyrektor wyda w tej sprawie decyzję za jakiś czas. Tak jakby religia była obowiązkowa, a uczestnictwo w niej „domyślne”. A jest odwrotnie, o czym wiedzieli rodzice Ani, uczennicy tego radomskiego liceum – poszli prosto do dyrektora i wytłumaczyli mu, że religia jest organizowana „na życzenie” rodziców lub uczniów, którzy mogą uczestniczyć w zajęciach z religii, z etyki, z obu przedmiotów albo nie zdecydować się na żaden. Odetchnęli, udało się. Rodzice walczą o swoje prawa W przepełnionych szkołach podstawowych i średnich, w których znalazły się jednocześnie dwa roczniki, a wciąż brakuje nauczycieli (gdzieniegdzie, np. w jednej ze szczecińskich podstawówek, nie ma nawet mebli), kłopoty z religią w środku zajęć i brakiem alternatywnej etyki to codzienność. Plany lekcji w wielu miejscach wciąż nie są gotowe, bardziej świadomi rodzice walczą o egzekwowanie przepisów i przesuwanie religii na skrajne godziny. Nie wiadomo, ilu dokładnie uczniów na religię nie chodzi. Znamy dane z poszczególnych miast. W Warszawie to połowa uczniów, w Krakowie 20 proc. W Łodzi na 60,8 tys. osób w 2018 r. tylko 27,2 tys. uczęszczało na katechezę. Trzy lata temu ta grupa była dwukrotnie liczniejsza. Co się takiego stało? Od 2014 r. rodzice i uczniowie mają wybór. Minister edukacji podpisał wtedy – po przegranej przez Polskę w Strasburgu sprawie „Grzelak przeciwko Polsce” – rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Zgodnie z nim nauka religii i etyki organizowana jest na życzenie rodziców lub pełnoletnich uczniów, a każda szkoła zobowiązana jest zorganizować zajęcia z obu przedmiotów niezależnie od liczby chętnych. To ważne zastrzeżenie, bo wielu rodziców słyszy dziś, że dla ich dziecka, na wsiach lub w miasteczkach, jedynego w klasie czy w szkole niezainteresowanego religią, nie ma szans na takie lekcje. Poza tym na początku roku szkolnego uczniowie lub rodzice składają pisemne oświadczenie, czy dziecko będzie chodziło na religię lub etykę. Uczeń może wybrać także oba warianty lub w ogóle zrezygnować z tych lekcji, a także w środku semestru, bez podania przyczyny, zrezygnować z nich. Religia na pierwszej lub ostatniej lekcji? „Udało mi się wywalczyć” – często w ten sposób rodzice opowiadają o tym, jak wywierają w szkołach swoich dzieci presję na realizację rozporządzenia. Kiedyś słyszeli, że ich dziecko niechodzące na religię w niej uczestniczy, bo „nie ma co z nim zrobić”, a dziś po kilku trudnych rozmowach w gabinecie dyrektorskim wreszcie udało się przeforsować zmiany. Czasem jednak, nawet jeśli religia na skrajnych godzinach jest możliwa, to zaczynają się inne problemy, z etyką. Dyrektorzy szkół powinni umieszczać religię lub etykę na początku lub na końcu planu zajęć ze względu na to, że są nadobowiązkowe. Tylko takie rozwiązanie gwarantuje realną dobrowolność uczestnictwa. Egzekwowanie tego założenia nie jest idealne. Technikum publiczne w 30-tys. miasteczku w Wielkopolsce. Etyki nie ma. W zeszłym roku na zebraniu dla rodziców klas pierwszych dyrektor oznajmił, że jak rodzice chcą, to może zorganizować, ale tylko popołudniami, ok. godz. 18. Albo szkoła na warszawskiej Woli. Brak etyki z powodu braku nauczyciela. W zeszłym roku etyka pojawiła się po jakichś dwóch miesiącach, ale wciśnięta na ósme lekcje, więc żeby w niej uczestniczyć, trzeba było czekać dwie godziny. Komu się będzie chciało? Publikujemy pełny tekst komunikatu:Komunikat dotyczący uchwały nr XII/205/19 Rady Miasta Krakowa z dnia 27 marca 2019 w sprawie ustalenia kierunków działania dla Prezydenta Miasta Krakowa dotyczących wyznaczania religii jako pierwszej lub ostatniej lekcji w planie zajęćArchidiecezja Krakowska z zaskoczeniem przyjęła informację o uchwale Rady Miasta Krakowa dotyczącej wyznaczania religii jako pierwszej lub ostatniej lekcji w planie zajęć szkolnych. Ta decyzja kwestionuje kompetencje dyrektorów szkół i nauczycieli oraz stoi w sprzeczności z porządkiem prawnym Rzeczypospolitej z obowiązującymi w Polsce przepisami oświatowymi ustalanie tygodniowego rozkładu zajęć szkolnych jest kompetencją dyrektora szkoły, który w tym zakresie zasięga opinii rady pedagogicznej oraz bierze pod uwagę zdanie rady rodziców (art. art. 70, 84 i 110 ustawy Prawo oświatowe z 14 grudnia 2016 r., Dz. U. z 2017 r. poz. 59 z późn. zm.). Plan zajęć szkolnych ma przy tym uwzględniać: równomierne obciążenie uczniów zajęciami w poszczególne dni tygodnia, zróżnicowanie zajęć w każdym dniu oraz możliwości psychofizyczne uczniów podejmowania intensywnego wysiłku umysłowego w ciągu dnia (§ 4 rozporządzenia MEN z 31 grudnia 2002 r., Dz. U. z 2003 r., poz. 69 z późn. zm.). Obowiązujące prawo nie daje w tym zakresie kompetencji organom samorządu terytorialnego. Nie ma więc podstaw prawnych ani też praktycznych możliwości organizowania zajęć z religii wyłącznie na pierwszych bądź tylko na ostatnich godzinach lekcyjnych. Natomiast próba wywierania presji na dyrektorów szkół w tej sprawie jest szerzej kwestię nauczania religii w szkole, należy przypomnieć, że praktyka ta ma oparcie także w aktach prawa międzynarodowego, które wiążą Rzeczpospolitą religii w szkole stanowi realizację powszechnego prawa do nauki i pierwszeństwa rodziców w wyborze wykształcenia dla swoich dzieci (art. 26 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ z 10 grudnia 1948 r.).W podobnym duchu kwestie te reguluje Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej z 12 grudnia 2007 r.: „Wolność tworzenia placówek edukacyjnych z właściwym poszanowaniem zasad demokratycznych i prawo rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi, filozoficznymi i pedagogicznymi są szanowane, zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tej wolności i tego prawa” (art. 14 ust. 3).Wolność tę gwarantuje także art. 53 Konstytucji RP, gdzie czytamy:„Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie.”Z kolei w postanowieniach umowy międzynarodowej, jaką jest Konkordat z 1993 r, znajduje się następujący zapis: „Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola, prowadzone przez organy administracji państwowej i samorządowej, organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych” (art. 12). Powyższe prawa i wolności znajdują swój konkretny wyraz w przepisach bardziej szczegółowych. Przykładowo, opracowane w 2007 r. przez OBWE Zasady przewodnie z Toledo nt. nauczania o religiach i przekonaniach w szkołach publicznych zdecydowanie podkreślają potrzebę istnienia edukacji religijnej w ramach oświaty publicznej. Natomiast w przypadku uczniów, którzy są zwolnieni z nauczania religii dokument proponuje pozwolenie uczniowi na wykonanie w tym czasie czegoś znaczącego i twórczego, co byłoby alternatywą dla zajęć z więc fakt, że Rada Miasta Krakowa przyjmuje uchwałę, która w istocie przeczy zasadom wolności i szacunku zagwarantowanym przez prawo międzynarodowe i chodzi o liczbę godzin, to należy przypomnieć, że nauczanie religii odbywa się w ramach tygodniowego rozkładu zajęć szkolnych w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. W szczególnie uzasadnionych przypadkach, jak zaznacza bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, indywidualnie, na pisemną prośbę dyrektora szkoły, zgodę na zmniejszenie wymiaru godzin z religii do jednej tygodniowo, może wyrazić jedynie biskup diecezjalny. Takie sytuacje mogą mieć charakter wyjątkowy, nie będą jednak przekształcane w powszechnie obowiązującą też zaznaczyć, że religia nie jest przedmiotem dodatkowym. W momencie wyboru, po złożeniu stosownego oświadczenia przez rodziców lub pełnoletnich uczniów, lekcja religii staje się dla wybierających przedmiotem obowiązkowym. Jak podkreślał Metropolita Krakowski abp Marek Jędraszewski w Liście pasterskim na Wielki Post 2019 roku, szkolnej katechezy nie wolno „pojmować jako coś mało ważnego w porównaniu z innymi szkolnymi przedmiotami, jako coś, co możemy lekceważyć i z czego bez większych strat możemy się wycofać. Przykładanie odpowiednio dużej wagi do szkolnej katechezy jest naszym poważnym obowiązkiem, wynikającym z faktu przyjęcia sakramentu chrztu świętego. Co więcej, podczas udzielania sakramentu małżeństwa, przyszli małżonkowie publicznie zobowiązują się do tego, aby «z miłością i po katolicku wychować potomstwo», którym będą obdarzeni przez Pana Boga”.ks. Tomasz SzopaKanclerz KuriiKraków, 8 kwietnia 2019 r.

religia w szkole przepisy 2019